Aktualizacja 08.08.2024
Przyjaciele, mam dla Was wspaniałe wieści.
Dzięki Waszej pomocy udało się uratować życie trzech małych znajdek. Gdy do nas trafiły, psinki były bardzo zarobaczone i osłabione. Martwiliśmy się, że ich drobne organizmy mimo leczenia mogą nie poradzić sobie z taką ilością pasożytów. Całe szczęście poza datkami przekazaliście tez maleństwom dużo wsparcia i miłości, co z całą pewnością poczuły i dzięki temu udało im się wrócić do zdrowia. Teraz psiaczki znalazły już nowe domy, gdzie mogą sobie szczęśliwie dorastać.
Jesteśmy bardzo wdzięczni za Waszą pomoc w ratowaniu życia tych maluchów. Jesteście najlepsi.
Dagmara

Przekaż darowiznę z hasłem ZNAJDKI na konto:
WSPIERAM ZNAJDKI
882 088 834Wyślij SMS o treści
ICH HISTORIA
Trzy małe znajdki zostały znalezione w kartonie po bananach bez jedzenia i wody. W organizmach tych maleństw są ogromne ilości pasożytów. Psiaczki nie przeżyją bez natychmiastowej pomocy!
Wczoraj wieczorem otrzymałam zgłoszenie, że na łące, pod drzewem w kartonie po bananach znaleziono trzy szczeniaczki. Pogoda teraz to istny skwar, a one zostały tam zostawione bez jedzenia i wody… To cud, że akurat ktoś był w okolicy na spacerze i usłyszał ich rozpaczliwe wołanie o pomoc. Zadzwoniła do mnie młoda para, która szukała wsparcia dla tych maluszków. Od razu zaoferowali, że jednego z nich wezmą pod swój dach i zapewnią dom pełen miłości oraz troski.
Psiaki wydawały się radosne i pełne życia, więc trafiły od razu do domu tymczasowego. Otrzymały standardowe środki na odrobaczenie i to co zaczęło z nich wychodzić, wprowadziło nas w osłupienie…
Ich stan zdrowia znacznie się pogorszył i w trybie pilnym trafiły do lecznicy. Maluszki są bardzo zarobaczone i muszą pozostać w klinice weterynaryjnej na dłużej, cały czas otrzymują kroplówki wzmacniające, a robaki wychodzą z nich jak szalone. Zostały wykonane podstawowe badania, obecnie są izolowane od innych zwierząt.
Kochani, leczenie oraz odrobaczanie psiaków potrwa jeszcze co najmniej kilka dni, a one nie mogę być leczone ambulatoryjnie, ich stan zdrowia na to nie pozwala, muszą być cały czas pod opieką lekarzy. Jak wiecie, taki pobyt w klinice generuje ogromne koszty… Nie mam niestety magicznego worka z pieniędzmi, aby zapłacić za to wszystko, a nie mogę ich zostawić na pastwę losu, bo to będzie dla nich wyrok śmierci.
Bardzo proszę, pomóżcie mi jest uratować, one dopiero przyszły na ten świat, a już spotkały się z obojętnością oraz odrzuceniem. Powinny być teraz przy swojej mamusi, za którą widać, że bardzo tęsknią, a walczą o zdrowie w całkowicie obcym dla nich miejscu. Razem możemy podarować im szczęśliwe i długie życie.
Dagmara