Aktualizacja 04.11.2025
Kochani, mamy wspaniałe wieści o Timim!
Rana na łapce całkowicie się zagoiła, a nasz dzielny kociak czuje się coraz lepiej.
Zyskał siły, nabrał ciałka i przede wszystkim — odzyskał radość życia. Nie boi się ludzi, coraz chętniej wtula się w dłonie i mruczy, jakby chciał podziękować za drugą szansę.
Dziękujemy z całego serca za każde wsparcie, za każdy gest dobra, dzięki któremu ten mały kotek mógł wyzdrowieć i poczuć, że świat potrafi być przyjazny.
To właśnie dzięki Wam Timi znów ma nadzieję i przyszłość przed sobą.

Przekaż darowiznę z hasłem TIMI na konto:
RATUJĘ TIMIEGO
882 088 834Wyślij SMS o treści
JEGO HISTORIA
Na ruchliwej ulicy, wśród obojętnych kroków ludzi, pojawił się On — mały, zgarbiony kotek z uniesioną łapką, jakby błagał o uwagę. Timi.
Każdy jego krok był pełen bólu, a każde ciche miauknięcie – wołaniem o pomoc. Próbował podejść do ludzi, jakby pragnął dotyku, ale strach przed odrzuceniem był silniejszy. Patrzył w oczy przechodniów z nadzieją, że ktoś wreszcie go zauważy.
I w końcu – został zauważony. Ktoś zatrzymał się, nie przeszedł obojętnie. Poproszono nas o pomoc.
Timi został natychmiast zabrany do kliniki weterynaryjnej. Tam wyszło na jaw, jak bardzo cierpiał w milczeniu. Na jego łapce pękł ogromny ropień – rana była głęboka i bolesna, nie wiemy jak on to w ogóle wytrzymał. Do tego niedożywienie, odwodnienie, zapchlenie… typowe ślady ulicznego życia, które nie zna litości. Timi musi pozostać w klinice, bo jego organizm jest zbyt słaby, by poradzić sobie sam. Potrzebuje czasu, by odzyskać siły i przybrać na wadze.
Weterynarze muszą go nawodnić, uregulować jego gospodarkę elektrolitową i stopniowo wzmocnić jego malutkie, wiotkie ciałko. Każdego w klinice będą zmieniane opatrunki na jego łapce, a rana będzie dokładnie czyszczona, by mogła się prawidłowo goić. Dodatkowo lekarze muszą pozbyć się problemów skórnych u Timiego, spowodowanych obecnością pcheł, które przez długi czas dręczyły jego delikatne ciało.
To wszystko wymaga czasu, troski i nieustannej opieki — ale przede wszystkim wsparcia, dzięki któremu Timi będzie mógł odzyskać zdrowie i wiarę w człowieka.
Ale nie poradzimy sobie sami.
Bez Waszego wsparcia Timi nie odzyska zdrowia, nie pozna, jak to jest mieć swoje miejsce – z ciepłym kocykiem, miseczką pełną jedzenia i dobrym człowiekiem u boku.
Pomóżmy mu uwierzyć, że świat może być inny.
Że są dłonie, które nie skrzywdzą, a przytulą.
Że są ludzie, którzy widzą i reagują.
🙏 Bardzo prosimy – pomóżcie Timiemu.
Małemu bezdomniakowi, który miał odwagę poprosić o pomoc.
Nie zostawiajmy go samego.