Aktualizacja 12.03.2024
Przekazujemy pozdrowienia od Ptysi z domu adopcyjnego! Opuściła już klinikę weterynaryjną i znalazła cudownych opiekunów. Jak widzicie, rany na plecach wyglądają już o niebo lepiej a Ptysi dopisuje dobry humor. Ogromnie cieszy nas ten widok, bo pamiętamy doskonale pierwszy raz gdy ją zobaczyliśmy. Teraz to zupełnie inny psiak – pełen energii i chęci do życia.
Dziękujemy Wam z całego serca, że pomogliście Ptysi w powrocie do zdrowia!
Przekaż darowiznę z hasłem PTYSIA na konto:
Pomagam Ptysi
882 088 834Wyślij SMS o treści
Ptysia dotąd wiodła skromne życie przy swoim opiekunie, a dzisiaj trafiła do nas w tragicznych okolicznościach. Starszy Pan nie był w stanie prawidłowo zadbać o sunię, ponieważ stan jego zdrowia jest zły i nie zdawał sobie sprawy, że tak naprawdę krzywdzi swoją podopieczną.
Poczuł się dużo gorzej niż zwykle i wezwał karetkę. Służby ratownicze, podjęły decyzję o zabraniu go do szpitala, ale nie pozostali też obojętni na krzywdę pieska. Zgłosili sprawę i tak Ptysia, dzięki bohaterskiej postawie ratowników medycznych trafiła do naszej fundacji. Senior raczej już nie wróci do swojego domu, a co najwyżej do domu opieki, ponieważ jest niesamodzielny, a nie ma rodziny, która mogłaby się nim zająć.
Dlatego Ptysia pozostanie pod naszą opieką, za zgodą właściciela, który zrzekł się jej, gdy był zabierany do szpitala. Poprosił, tylko aby nie stała jej się żadna krzywda. Stan kliniczny małej suczki jest niestety bardzo zły… Jest zaniedbana, a jej skóra w tragicznym stanie. Ma mnóstwo ran oraz owrzodzeń, które wymagają pilnej interwencji chirurgicznej. Wdał się również stan zapalny, sunia potrzebuje stałego podawania leków oraz obserwacji, cały czas musi przebywać w lecznicy.
Rany sprawiają jej ogromny ból, a dodatkowo musiała rozstać się ze swoim opiekunem, który nie jest w stanie dłużej się nią zajmować. Okazujemy jej tyle wsparcia i miłości, ile możemy. Do tego nie są potrzebne pieniądze… Jednak, aby mogła na nowo poczuć smak szczęścia, musimy ją wyleczyć. Ona nie ma nic, a wszystkie zabiegi są bardzo drogie.
Kochani, to kolejne duszyczka, która bardzo potrzebuje Waszej pomocy. Wiemy, że wielu z Was jest gotowych podać pomocną dłoń w potrzebie, a każda, nawet najmniejsza kwota przyczyni się do uratowania życia i poprawy losu tej bezbronnej suni. Wspólnie możemy sprawić, że Ptysia zapomni o bólu, starcie i cierpieniu, które spadły na nią jak grom z jasnego nieba. Każda pomoc jest bezcenna, a my wierzymy, że razem możemy zdziałać cuda.




