Twoja pomoc ratuje życie
MBANK PL44 1140 2004 0000 3502 8321 7016
SWIFT/BIC BREXPLPWMBK

Aktualizacja 08.10.2025

Hau hau! Tu ja, Tina!

Merdam do Was ogonkiem z całych sił i przesyłam najserdeczniejsze pozdrowienia!
Po małym zdrowotnym upadku wróciłam już do swojego cudownego domku 🏡 – czuję się coraz lepiej i znowu mam mnóstwo energii! Mogłabym biegać i bawić się bez końca! Każdy dzień to dla mnie ogromna radość – mam pełną miskę, mięciutkie legowisko i przede wszystkim mnóstwo miłości od mojej rodzinki 💕
Dzięki Wam znowu mogę cieszyć się swoją wspaniałą rodzinką – bez Was by się to nie udało! 🥹
Dziękuję!

Moje serduszko aż mruga ze szczęścia, bo wiem, że to dzięki Waszym dobrym sercom mogę być teraz bezpieczna i kochana. Ściskam Was mocno łapkami i dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobiliście. Jesteście najlepszą watahą pod słońcem ❤

Z merdającym ogonkiem,
Wasza Tina 🐶💛

Przekaż darowiznę z hasłem PSIACZKI na konto:

MBANK: PL44 1140 2004 0000 3502 8321 7016
SWIFT/BIC: BREXPLPWMBK
FUNDACJA KUBUSIA PUCHATKA
Adama Mickiewicza 3D/2, 57-100 Strzelin

RATUJĘ PSIACZKI

wybierz kwotę

lub

882 088 834

Wyślij SMS o treści

PSIACZKI
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7901(KOSZT 11,07 PLN)
I KUP TAPETĘ

Aktualizacja 17.09.2025

Kochani, Tina powoli wraca do zdrowia 💛
Ostatnio miała kontrolne prześwietlenie łapki i lekarz zalecił, aby nadal pozostawała w klatce. Tina bardzo nie lubi ograniczonej przestrzeni – tęskni za ruchem i zabawą – ale jest wzorową pacjentką. Dziewczynka dzielnie znosi leczenie i posłusznie przyjmuje wszystkie leki. Mamy ogromną nadzieję, że dzięki temu proces zrastania kości przyspieszy i już wkrótce będziemy mogli podzielić się lepszymi wiadomościami.
Dziękujemy Wam z całego serca za każde wsparcie – to dzięki Wam Tina ma szansę spokojnie przejść rekonwalescencję i wrócić do beztroskiego życia.

Aktualizacja 29.08.2025

Kochani, mamy dobre wieści dotyczące naszej małej Tiny! ❤️
Zostało wykonane kontrolne prześwietlenie jej łapki. Kość jest na miejscu, wszystko wygląda prawidłowo – trzymamy mocno kciuki, aby dalszy proces zrastania przebiegał bez komplikacji.
Tina czuje się coraz lepiej. Próbuje już wychodzić z klatki i wykazuje chęć do biegania, ale na razie musi jeszcze odpoczywać i pozostawać w ograniczonej aktywności. Przed nią jeszcze co najmniej 3–4 tygodnie w zamknięciu, zanim będzie mogła w pełni wrócić do swobodnej zabawy, ale to wszystko w trosce o jej zdrowie. Jesteśmy szczęśliwi, że udało się uniknąć bolesnej operacji.
Dziękujemy Wam za każde wsparcie, które pozwala Tinie na bezpieczną rekonwalescencję. Wasza pomoc daje jej szansę na pełen powrót do zdrowia i beztroskie, szczęśliwe życie. 🐾💛

Aktualizacja 18.08.2025

Kochani, pamiętacie psiaczki?
Udało się uratować te psie dzieci dzięki Waszej pomocy. Cała trójka trafiła do wspaniałych domów po sąsiedzku.
Niestety w życiu bywa różnie – raz jest spokojnie, raz radośnie, a czasem nagle spada na nas coś trudnego. Tak właśnie stało się w przypadku naszej ukochanej Tiny. Jednej z trójki psiej rodzinki.
Tina to młoda, szalona dziewczynka – pełna energii, radości i zabawy. Skacze, biega, cieszy się każdą chwilą, jakby jutra miało nie być. Niestety, podczas jednego ze spacerów wydarzył się wypadek… Tina zaczęła głośno wołać o pomoc, płakała i nie mogła stanąć na lewej tylnej łapce. Początkowo rodzina myślała, że to drobne potknięcie i szybko przejdzie, ale niestety łapka zaczęła puchnąć, a ona coraz bardziej na nią kulała. 

Opiekunowie zabrali Tinę do kliniki. Tam wykonano zdjęcie rentgenowskie i padła diagnoza: złamanie kości piszczelowej. To tzw. złamanie niepełne, charakterystyczne dla młodych psiaków – elastyczne kości pękają jak młoda gałąź drzewa.
Na tę chwilę Tina pozostaje w klinice pod obserwacją. Lekarze ją unieruchomili i umieścili w klatce, co kilka dni będzie wykonywane kontrolne zdjęcie rentgenowskie, aby upewnić się, czy złamanie nie przemieszcza się. To wszystko generuje ogromne koszty, nawet nie chcemy myśleć co będzie, kiedy operacja okaże się niezbędna, w momencie kiedy kość zacznie się przesuwać.
W takich chwilach nie zostawiamy naszych podopiecznych ani ich rodzin – zwłaszcza, że Tina trafiła do domu pełnego miłości i troski. Choć nie mają złotych klamek, mają coś znacznie ważniejszego – złote serce. Niestety, sytuacja ta przekracza ich możliwości, a my w momencie, kiedy została adoptowana obiecaliśmy pomoc w sytuacjach podbramkowych. Nie sądziliśmy, że tak szybko to nastąpi… 😞
Dlatego zwracamy się do Was z ogromną prośbą o wsparcie – potrzebne są środki na pobyt Tiny w klinice, leki, aby maleństwo nie cierpiało, suplementy, po to aby się wszystko lepiej wchłaniało, wysokiej jakości karmę, po to, żeby dziewczyna miała siłę na regenerację i regularne badania RTG, aby móc szybko reagować.
Każda złotówka ma znaczenie. Razem możemy sprawić, że Tina wróci do zdrowia i znów będzie mogła cieszyć się życiem tak, jak tylko młody, szczęśliwy psiak potrafi. ❤️

Aktualizacja 06.08.2025 

Mamy dla Was najważniejszą wiadomość na świecie: Udało się! Jesteśmy zdrowi!
Wyszliśmy z tej strasznej choroby. 💪
Na początku lekarze nie byli pewni, czy damy radę… Ale walczyliśmy – z całych naszych maleńkich serduszek. A kiedy tylko poczuliśmy się lepiej, zaczęliśmy trochę rozrabiać. No bo przecież młode pieski tak mają, prawda? 😅 Trochę szczekania, trochę biegania po klatkach… Chyba lekarze odetchnęli, jak nas wypisali!
I teraz najlepsze:
Każde z nas ma swój własny, ciepły dom!
Ale wiecie co jest absolutnie cudowne? My nadal jesteśmy razem! Mieszkamy po sąsiedzku! 

Spotykamy się na spacerach, bawimy się, gonimy za ptakami i liśćmi, a czasem razem śpimy wtulone w siebie, jak dawniej. Bo choć nasze rodziny są różne, my jesteśmy rodzeństwem – na zawsze. ❤️ Z całych serc – a mamy ich przecież aż trzy! – dziękujemy Wam. Za każdą złotówkę, każde dobre słowo, każde udostępnienie. Dzięki Wam żyjemy. Dzięki Wam jesteśmy szczęśliwe.
I wiecie co? To najlepsze życie, jakie mogliśmy sobie wymarzyć.
Z merdającymi ogonkami i mokrymi buziakami –
Wasze uratowane psiaczki 🐶

ICH HISTORIA

Ktoś w kwietniu tego roku pozbył się sześciu maleńkich szczeniąt, jakby były niczym więcej niż niechcianym balastem. Zostawił je w pudełku… Bezbronne, z zamkniętymi jeszcze oczkami. Tak małe, że nie potrafiły samodzielnie jeść, nie umiały przetrwać bez matki.

Znalazła je kobieta, która miała niewiele, ale nie zabrakło jej serca, które nie pozwoliło jej przejść obojętnie.
Karmiła je co kilka godzin, ogrzewała, masowała brzuszki i tuliła. Dawała im wszystko, co mogła – i jeszcze więcej. Była dla nich mamą. Prawdziwą. Taką, która kocha bezwarunkowo. Udało jej się znaleźć dom dla dwójki maluchów. Cztery zostały z nią – dwie dziewczynki i dwóch chłopców. Zaczęła odkładać każdy grosz na szczepionki. Ale zanim zdążyła zebrać potrzebną kwotę, niewiadomo skąd zwierzęta zostały zakażone parwowirusem… Niestety nie zdążyła udać się z nimi do kliniki i jeden z nich odszedł za tęczowy most.

W tej chwili pozostała trójka jest na skraju życia. Ta choroba nie odpuszcza – atakuje błyskawicznie. Psiaki w momencie trafienia do kliniki miały wysoką temperaturę, biegunkę, były bardzo osłabione.

Ona walczy jak lwica – my chcemy walczyć razem z nią. Dla tych trzech istnień, które tak bardzo kocha. Ale sami nie damy rady.

Dlatego w jej imieniu i przede wszystkim tych trzech maleństw, prosimy Was o wsparcie. Potrzebne są środki na leczenie, opiekę weterynaryjną i pobyt w klinice.
Niestety czasu nie cofniemy… koszt szczepionki był niewielkim procentem tego, co jest teraz do zapłaty. Ale nie czas na osądzanie. Ta kobieta zrobiła dla nich bardzo wiele, bez niej już dawno by nie żyły. Prosimy – nie pozwólcie, by ta trójka, która przetrwała tak dramatyczne sytuacje, teraz dołączyła do swojego braciszka.

Każda złotówka to dla nich szansa.
Każde udostępnienie to nadzieja.
Każde serce – to krok bliżej do życia.
Pomóżmy im razem.