Są takie historie, które ściskają za serce. Takie, które zaczynają się cicho — od małego, zmarzniętego kociaka błąkającego się po ulicy, szukającego schronienia przed chłodem i głodem. Jesień i zima to najgorszy czas, by zgubić dom… A jednak Myśkowi właśnie to się przydarzyło.
Prawdopodobnie miał swoje miejsce — ciepły kocyk, pełną miskę, ludzką dłoń, która głaskała po głowie. Pewnie uciekł, może się przestraszył, może ktoś nie dopilnował. Na jego brzuszku widać jeszcze miękkie fałdki – ślad po lepszym życiu. Ale teraz… teraz jest sam. Nikt go nie szuka, nikt nie pyta, nikt nie czeka.
Kiedy Mysiek został znaleziony, ledwo stał na łapkach. Trafił do kliniki weterynaryjnej, był odwodniony, z anemią, ze zgaszonym spojrzeniem, które mówiło więcej niż tysiąc słów. Do tego dopadł go wirus opryszczki – choroba, która dla tak osłabionego organizmu może być śmiertelna.
A tym bardziej dla kota, który nie był nauczony życia na ulicy zimno i deszcze również mogło być śmiertelne…
Nie potrafiliśmy przejść obok niego obojętnie. Bo jak można odwrócić wzrok, gdy ktoś tak bardzo potrzebuje pomocy? Mysiek dostał szansę – jest pod opieką lekarzy, otrzymuje kroplówki, leki, ciepło i troskę. Ale jego droga do zdrowia dopiero się zaczyna.
Każdy dzień w klinice, każde badanie, każda porcja karmy i suplementów to koszty. Dlatego błagamy Was – pomóżcie nam ratować Myśka.
🙏 Każda złotówka to jego kolejny dzień życia.
Każda wpłata to ciepły kocyk, pełny brzuszek i odrobina nadziei.
Nie pozwólmy, by to małe serduszko przestało bić z powodu braku środków na leczenie.
Mysiek nie umie poprosić o pomoc – ale my możemy zrobić to za niego.
Prosimy Was z całego serca – pomóżcie Myśkowi wrócić do świata, w którym nie będzie już zimna, głodu i strachu.
Niech znów uwierzy, że człowiek potrafi kochać. ❤️
Przekaż darowiznę z hasłem MYSIEK na konto:
RATUJĘ MYŚKA
882 088 834