Aktualizacja 13.05.2024
Kochani, z uśmiechem pragnę Wam przekazać, że Morusek małymi kroczkami dochodzi do siebie. Kociak z dnia na dzień czuje się coraz lepiej i powoli odzyskuje wigor. Póki co musi jeszcze niestety pozostać w klinice, ponieważ wyniki toksykologii nie pozwalają na wypis, jednak wszystko wskazuje na to, że niedługo będzie mógł pójść do domu tymczasowego, gdzie w spokoju dokończy swoje leczenie.
Z całego serca dziękuję Wam za to, co zrobiliście dla tego kociaka. Pamiętam, że gdy do nas trafił rokowania były raczej mało pogodne i bardzo martwiłam się, że Morusek sobie nie poradzi. Dzięki Wam i Waszemu wsparciu udało mi się nie zwątpić w to, że wspólnie uda nam się go uratować. Jestem bardzo wdzięczna za wszystko co robicie dla naszej fundacji i jej podopiecznych. Dziękuję.
Dagmara

Przekaż darowiznę z hasłem MORUSEK na konto:
WSPIERAM MORUSKA
882 088 834Wyślij SMS o treści
Aktualizacja 13.04.2024
Moi Drodzy, gdy Morusek został znaleziony był cały pokryty żywicą. Dla organizmu kota jest to trucizna!!! Jego małe ciałko zostało spustoszone, kotek jest w bardzo ciężkim stanie. Prawdopodobnie długo chodził pokryty toksyczną substancją i próbował zlizywać ją ze swojego futerka.
Pewnie nie rozumiał co się dzieje, ani czemu ciągle wymiotuje i tak źle się czuje. Niestety Morusek to bezdomny kotek i nikt nie mógł mu pomóc. Codziennie musiał walczyć o przetrwanie a gdy się zatruł było to niemożliwe.
Z każdym dniem tracił siły i gdyby nie dobra osoba która zdecydowała się mu pomóc to odszedł by z tego świata samotnie, skulony czekając na koniec cierpienia.
Moi Drodzy, Morusek bardzo potrzebuje Waszego wsparcia, aby mógł przeżyć. Bez Waszej pomocy nie damy rady!
Dagmara

JEGO HISTORIA
Morusek został znaleziony nieopodal lasu, jego malutkie ciałko pokrywała żywica, którą maluszek próbował zlizać, aby oczyścić oblepione futerko. Buszując po lesie, skacząc po drzewach musiał wpaść w kleistą substancję, która została na jego futerku. Żywica działa bardzo toksycznie na układ pokarmowy oraz błony śluzowe kota. Z tego powodu wystąpiły u niego uporczywe wymioty, które doprowadziły do straszliwego odwodnienia. Kotek był tak apatyczny, że w momencie znalezienia dał bez problemu się złapać, było już mu wszystko obojętne i nie miał siły walczyć. Morusek odmawia też jedzenia, jego organizm zostały poważnie zatruty!
Kotek jest osowiały oraz zdezorientowany. Jego skóra również została podrażniona przez substancję toksyczną. Po dokładnym umyciu maluszka okazało się, że ma na sobie dużą ilość kleszczy, które dodatkowo osłabiały jego organizm. Pasożyty żerowały na niewinnym kociaku, którego życie i tak od początku nie rozpieszczało. Zmagał się z bezdomnością, był zdany sam na siebie, nie miał człowieka do którego, mógłby się przytulić. Lekarz czym prędzej usunął kleszcze z ciałka tego biedaczka. Niestety z powodu zatrucia, będzie musiał pozostać w klinice pod stałą obserwacją. Morusek wymaga pilnego leczenia, aby pozbyć się toksyn, a następnie będzie walczył ze skutkami zatrucia, które spowodowały spustoszenie całego organizmu. Weterynarz określa jego stan jako ciężki, najbliższe dni będą decydujące!
Morusek pilnie potrzebuje Waszego wsparcia, aby mógł przeżyć. Kochani, bez Waszej pomocy nie damy rady! Koszty leczenia są bardzo wysokie! Lekarstwa, kroplówki nawadniające oraz wzmacniające są niezbędne, aby go uratować. Morusek już wiele wycierpiał, a teraz znalazł się w najgorszym momencie swojego życia. Nigdy nie mógł na nikogo liczyć, zawsze musiał radzić sobie sam. Pomóżcie nam napisać ocalić tego biedaczka. Każda wpłata czy udostępnienie ma dla niego ogromne znaczenie! Razem możemy więcej, dla Was to jedno kliknięcie, a dla niego całe życie.




