Aktualizacja 09.02.2025
Pisaliśmy Wam o jej walce, o sile, którą w sobie znalazła, by przetrwać tamtą pierwszą, najtrudniejszą noc. Tak bardzo chcieliśmy wierzyć, że się uda. Że będzie lepiej. Że przed nią jeszcze tyle dobrego…
Ale los miał inne plany. Migotka zasnęła i już się nie obudziła. Jej drobne serduszko przegrało tę walkę i cichutko pobiegła za Tęczowy Most.
Nie zdążyła doświadczyć ciepła własnego domu, ale nie odeszła sama. Do końca otaczała ją troska, czułość i nadzieja – Wasza i nasza.
Dziękujemy każdemu, kto był z nią myślami, kto wierzył i wspierał jej leczenie.

Przekaż darowiznę z hasłem MIGOTKA na konto:
RATUJĘ MIGOTKĘ
882 088 834Wyślij SMS o treści
JEJ HISTORIA
Leżała przy stacji kolejowej, jakby życie powoli uchodziło z jej drobnego ciała. Sama. Przeraźliwie zmęczona. Bez sił, by podnieść głowę, by poprosić o pomoc. Czy ktoś ją skrzywdził? Czy została potrącona? A może po prostu jej małe serduszko nie miało już siły bić dalej? Nie wiemy. Ale wiemy jedno – była bliska końca.
Kiedy nasi wolontariusze zobaczyli tę kruchą istotkę, serce ścisnął im lęk. Bo Migotka niemal nie dawała oznak życia. Oczy miała zamknięte, ciało bezwładne. Jak długo tam leżała? Czy w tych ostatnich chwilach czuła, że świat o niej zapomniał? Tego już się nie dowiemy…
Natychmiast trafiła do kliniki. Pierwsze badania – USG, RTG – nie wykazały złamań ani obrażeń wewnętrznych, ale lekarze szybko odkryli coś, co zmroziło im krew w żyłach. Wstrząs mózgu. Ataki podobne do padaczki. Prognozy były ostrożne, a słowa lekarza brzmiały jak wyrok: „Najbliższa noc zdecyduje o wszystkim.”
I wiecie co? Ona ją przetrwała!
Ta maleńka, delikatna istotka znalazła w sobie siłę, by walczyć! Nie poddała się, choć los był dla niej tak okrutny. Ale walka wciąż trwa. Migotka potrzebuje opieki, dalszej diagnostyki, leków i specjalistycznego żywienia, by miała szansę na życie – prawdziwe życie, w którym nie będzie już bólu i samotności.
Zapłaciliśmy za pierwsze badania i pierwszą noc w szpitalu, ale to dopiero początek. Dalsze leczenie kosztuje, a my nie mamy już środków… Migotka ma tylko nas. Nas – i Was.
Nie pozwólmy jej znów być tą, o której świat zapomniał. Pomóżmy jej wygrać tę walkę! Każda złotówka to dla niej szansa – na ciepło, na bezpieczeństwo, na drugą szansę. Czy pozwolimy jej żyć?