Aktualizacja
31.10.2025
Dzień dobry, kochani! 💕
To ja, Marysia! Chciałam się z Wami przywitać i opowiedzieć, co u mnie słychać. Otóż… wszystko jest w jak najlepszym porządku! 🐾 Jestem zdrowa, szczęśliwa i pełna radości.
Najwspanialsze jest to, że mam swój własny dom i rodzinę! 🏡❤️ Jestem kochana, zaopiekowana i bezpieczna. Każdego dnia czuję, jak bardzo jestem ważna. Uwielbiam wylegiwać się na kanapie i czekać, aż moja mama zacznie mnie miziać po brzuszku – wtedy jestem w siódmym niebie! 💞
Nadal jestem tą samą łagodną, cichutką Marysią, tylko teraz moje serduszko jest spokojne i pełne miłości.
Nie potrzebuję już nic więcej do szczęścia – mam wszystko, czego mi trzeba. 🐶🌷
Dziękuję wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki, wspierali mnie i wierzyli, że jeszcze będę szczęśliwa. Dzięki Wam to marzenie się spełniło.
Z całego serduszka Was pozdrawiam,
Wasza Marysia
Przekaż darowiznę z hasłem Marysia na konto:
RATUJĘ MARYSIĘ
882 088 834Wyślij SMS o treści
Aktualizacja
11.03.2025
Marysia przeszła dzisiaj operację. Zabieg był konieczny, a dzięki pomocy wspaniałych ludzi udało się go przeprowadzić na czas. Sunia wybudziła się i teraz zaczyna swoją drogę do pełni sił. Jest bardzo dzielna i pokazuje, jak wielkie ma serduszko!
Przed nią okres rekonwalescencji – nadal pozostaje pod okiem lekarzy w klinice, gdzie otrzymuje najlepszą możliwą opiekę. Każdego dnia będą obserwować jej postępy i informować nas i Was o jej stanie.
Dziękujemy za Wasze wsparcie, ciepłe słowa i dobre myśli. Nie zapominajcie o niej, ona nadal potrzebuje wsparcia. Trzymajcie kciuki za Marysię!

JEJ HISTORIA
Marysia to maleńka, bezdomna sunia, której życie nie było łatwe. Błąkała się samotnie w pobliżu przedszkola, gdzie znalazła swój mały kąt. Nie przeszkadzała nikomu, nie narzucała się, po prostu była… cicha, skromna, wdzięczna za każdy okruszek dobra, który dostała od życzliwych ludzi. To właśnie oni, wzruszeni jej łagodnym spojrzeniem i pokorną obecnością, karmili ją, dawali ciepło swojego serca.
Pewnego dnia jedna z kobiet, która codziennie przynosiła Marysi jedzenie, zauważyła, że sunia kuleje. Coś było nie tak… Podchodząc bliżej, zobaczyła poważną ranę na jej nodze. Serce ścisnęło jej się z bólu i niepewności. Marysia cierpiała w milczeniu, jakby bała się prosić o pomoc. Nie mogła jednak zostać sama. Kobieta wzięła ją w ramiona i zaniosła do kliniki weterynaryjnej.
Tam wykonano prześwietlenie i wtedy okazało się, jak wielkie było jej cierpienie. Zdjęcie rentgenowskie wykazało straszliwą prawdę – złamanie. Bez pilnej operacji łapy nie da się uratować… Każda chwila zwłoki to dodatkowy ból, to cierpienie, którego nie potrafimy sobie nawet wyobrazić.
Marysia nie może czekać. Jest zupełnie bezbronna i tak bardzo ufa ludziom. Nie rozumie, dlaczego los był dla niej tak okrutny, ale wciąż wierzy, że gdzieś tam są dobrzy ludzie, którzy nie pozwolą jej cierpieć. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by jej pomóc.
Dlatego prosimy Was o wsparcie. O szansę dla Marysi. O życie bez bólu, o łapkę, którą jeszcze kiedyś postawi na ziemi bez strachu. Pomóżmy jej razem – bo ona ma tylko nas!