Twoja pomoc ratuje życie
MBANK PL44 1140 2004 0000 3502 8321 7016
SWIFT/BIC BREXPLPWMBK

Aktualizacja 03.11.2025

Rehabilitacja przyniosła wspaniałe efekty! Nasza dzielna Marsi już pewnie stoi na czterech łapkach, biega i skacze – wszystko jest w najlepszym porządku. ❤️
Niestety, Marsi zmaga się z problemami behawioralnymi. Bardzo boi się ludzi i różnych dźwięków, jest nieufna i strachliwa. Dlatego rozpoczęła pracę z behawiorystą, a my jesteśmy dobrej myśli i pełni nadziei, że z czasem Marsi poczuje się pewniej i bezpieczniej w swoim otoczeniu.
Prosimy, trzymajcie kciuki za naszą bohaterkę i pamiętajcie o niej. Każde dobre słowo i wsparcie to dla niej ogromna motywacja. Dziękujemy Wam z całego serca za dotychczasową pomoc! ❤️

Przekaż darowiznę z hasłem MARSI na konto:

MBANK: PL44 1140 2004 0000 3502 8321 7016
SWIFT/BIC: BREXPLPWMBK
FUNDACJA KUBUSIA PUCHATKA
Adama Mickiewicza 3D/2, 57-100 Strzelin

RATUJĘ MARSI

wybierz kwotę

lub

882 088 834

Wyślij SMS o treści

MARSI
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7901(KOSZT 11,07 PLN)
I KUP TAPETĘ

Aktualizacja 11.09.2025

Rehabilitacja, która na początku była dla niej bardzo trudna, bolesna i pełna wyzwań, dziś przynosi piękne efekty. Marsi zrobiła ogromne postępy – zaczęła już biegać! 🐾✨ Spacer na smyczy nadal jest dla niej sporym wyzwaniem, ale powoli się tego uczy i każdego dnia robi kolejne kroki naprzód.
Nasza bohaterka pokazuje, jak wiele siły i determinacji w sobie ma. Radzi sobie naprawdę świetnie, a my jesteśmy z niej niesamowicie dumni. ❤️
Dziękujemy Wam z całego serca za dotychczasowe wsparcie – to właśnie dzięki niemu Marsi mogła zajść tak daleko. Prosimy, nie zapominajcie o niej. Każde dobre słowo, każda pomoc to dla niej ogromna motywacja w dalszej drodze do pełnej sprawności.

Aktualizacja 19.08.2025

Marsi zaczęła proces rehabilitacji. To bardzo trudny i bolesny etap, pełen wymagających zabiegów, które nasza dzielna sunia znosi z niezwykłą wytrwałością. Każda fizjoterapia, każde ćwiczenie mają jeden cel – by Marsi mogła w końcu stanąć na własne łapy, chodzić, a nawet biegać samodzielnie.
Po dwóch operacjach, które były ogromnym wyzwaniem zarówno dla niej, jak i dla lekarzy, Marsi pokazuje, że ma w sobie ogromną siłę do walki. Dzięki Waszemu wsparciu i dobrej energii, które od Was dostaje, może podjąć tę ciężką walkę o pełne zdrowie i sprawność.
Przed nią jeszcze długa droga, ale najtrudniejsze już za nią. Prosimy, bądźcie z Marsi dalej – każda pomoc, każde dobre słowo to realna siła w jej codziennej rehabilitacji.

Aktualizacja 07.08.2025

Lekarze robili wszystko, by ustabilizować stan Marsi. Dzięki ich wiedzy i determinacji udało się doprowadzić do poprawnego funkcjonowania układu moczowego oraz perystaltyki jelit. Marsi zaczęła samodzielnie jeść.
Kiedy tylko jej stan na to pozwolił, lekarze przystąpili do operacji.
Plan zakładał naprawę obu stron miednicy podczas jednego zabiegu. Niestety, w trakcie golenia okazało się, że po lewej stronie znajduje się krwiak, który uniemożliwił bezpieczne przeprowadzenie pełnej operacji.
Podjęto więc decyzję: najpierw operowana została prawa strona. Wszczepiono specjalną płytkę, by ustabilizować złamane kości. Operacja była trudna, ale zakończyła się sukcesem.
Po kilku dniach intensywnej opieki i leczenia, gdy krwiak po lewej stronie miednicy zmniejszył się na tyle, by można było działać, lekarze przeprowadzili drugi zabieg. Tym razem udało się zespolić kości bez użycia płytki.

Marsi przeszła przez piekło, ale nie przestała walczyć. Dzięki Waszemu wsparciu, dzięki ludziom o wielkich sercach, dostała szansę na życie – i ją wykorzystuje.
Przed nią jeszcze długa rehabilitacja, wiele dni rekonwalescencji i opieki. Ale najgorsze już za nią. Prosimy – bądźcie z nami dalej. Bo każda wpłata i dobre słowo to realna pomoc.

JEJ HISTORIA

Wieczór. Ciemność. Pobocze drogi. I ona – maleńka, bezbronna sunia. Marsi.
Błąkała się samotnie, zdezorientowana, porzucona przez los i człowieka. Nikt nie wiedział, jak długo już walczyła o przetrwanie. A potem stało się najgorsze – uderzenie.
Marsi została potrącona.
Los jednak postawił na jej drodze anioła – doświadczonego kierowcę autobusu, który nie przeszedł obok obojętnie. Zatrzymał się. Zadzwonił po pomoc. I to właśnie dzięki niemu Marsi jeszcze żyje.
Nasz wolontariusz zjawił się natychmiast. Zabezpieczył przerażoną sunię i przetransportował ją do kliniki. Tam lekarze natychmiast podali leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i znieczulili, aby zrobić prześwietlenie.
Wyniki były dramatyczne. Liczne złamania miednicy – po obu stronach. Marsi przeszła podstawową diagnostykę, badania krwi, moczu i USG. Każdy wynik był jak cios. Krwiaki w ciele. Krwiak w drogach moczowych. Ale – cud – kręgosłup pozostał cały.
To jednak nie koniec dramatu.

Uderzenie było tak silne, że nerki Marsi przestały pracować. Zatrzymał się cały układ moczowy, nie działają również jelita. Marsi nie chce wstawać. Nie je. Nie pije. Leży bez ruchu. Cierpi. Ale jej oczy mówią wszystko – ona się nie poddała.
W klinice zapłaciliśmy za to, na co było nas stać. Tylko tyle i aż tyle. Ale teraz jej przyszłość zależy od szczęścia i ludzi dobrej woli.
Marsi musi przejść skomplikowaną operację. Ma szansę na życie. Bez bólu, bez cierpienia, znowu na czterech łapach. Ale nie zrobimy tego bez Waszego wsparcia.
Błagamy – pomóżcie.
Pomóżcie tej malutkiej wojowniczce odzyskać światło pośród ciemności. Niech ta historia nie skończy się w miejscu, w którym dopiero miała się zacząć.
Dla Marsi. Dla życia. Dla nadziei.
Każda złotówka, każda udostępniona wiadomość – to krok w stronę cudu.
Prosimy. Błagamy. Razem dajmy Marsi szansę.