Aktualizacja 13.10.2025
Cześć, to ja – mamusia Maja! 🐾
Pozdrawiam was serdecznie z mojego przytulnego domku, gdzie odnalazłam nową, cudowną rolę. Kiedyś byłam mamusią kocią, teraz jestem mamusią ludzkich dzieci – i powiem wam jedno: to zupełnie inny, ale równie piękny rodzaj miłości. 💕
Każdy dzień z moją ludzką rodziną to nowa przygoda. Czuwam nad nimi, pilnuję, przytulam i zawsze jestem tam, gdzie ktoś potrzebuje odrobiny ciepła. W zamian dostaję morze miłości, głasków i wspólnych chwil, które rozgrzewają serduszko. 😺
Najbardziej lubię, gdy siadamy razem na podłodze i bawimy się w najlepsze! Czasem gramy w gry planszowe, czasem budujemy coś z klocków, a czasem po prostu się turlamy i śmiejemy do rozpuku. Ile w tym radości i śmiechu – nie dacie wiary! 🎲💫
Bycie mamą to najpiękniejsza rola na świecie.

Nie zawsze jest łatwa, czasem wymaga cierpliwości i wielu obowiązków – moje łapki naprawdę mają co robić! 🐾 Ale każdy uśmiech „moich” ludzkich dzieci wynagradza wszystko i sprawia, że serce mruczy z wdzięczności. 💖
Ściskam was mocno moimi łapkami pełnymi roboty!
Z miłością i ciepłym mruczeniem,
Wasza Maja – mamusia na pełen etat 🐾❤️
Przekaż darowiznę z hasłem MAMUSIA na konto:
RATUJĘ MAMUSIĘ
882 088 834Wyślij SMS o treści
Aktualizacja 04.07.2025
Cześć ludzie!
To ja, Mamusia/Maja! Chciałam Wam powiedzieć, że już jestem w swoim nowym, cudownym domku. Moja nowa mama kompletnie oszalała na moim punkcie – chodzi za mną wszędzie i robi mi mnóstwo zdjęć! Ale wiecie co? Wcale mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, czasem nawet trochę jej pozuję, bo wiem, że ją to bardzo cieszy. A ona jest naprawdę fajna! Trafiłam do domu, gdzie naprawdę dużo się dzieje! Są dwa psy, dwójka dzieci i jeszcze jeden kot – to prawdziwa ekipa! Jest super, ciągle coś się dzieje. Czasem ja gonię psy, a czasem one mnie. Mama ma z nami wszystkimi wesoło, ale chyba bardzo to lubi, bo cały czas się uśmiecha. Mam super domek, gdzie mogę robić, co tylko chcę. Wchodzę w każdy zakamarek, wyleguję się na słoneczku i czuję się tam jak królowa. Mama ciągle mówi, że jestem cudna, a ja już ją kocham, bo jest dla mnie taka wspaniała i troskliwa. Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i dobre serca, dzięki którym mogłam tu trafić. Pozdrawiam Was serdecznie!
Wasza Mamusia/Maja ❤️

Aktualizacja 29.05.2025
Mamusia i jej kocięta nie poddają się ani na chwilę. To właśnie dzięki niej maluchy czują się bezpieczne nawet w najtrudniejszych chwilach. Jest prawdziwą super mamą, która nie odstępuje swoich adoptowanych dzieci na krok.
Najmłodsze kocięta wciąż są w trakcie leczenia. Dzięki szybkiej reakcji i codziennej trosce weterynarzy ich stan jest pod stałą kontrolą, a maluchy powoli nabierają sił.
Rosną z dnia na dzień – każde spojrzenie i mruczenie pokazuje, że mają w sobie ogromną wolę życia.
Starsze kociaki są bezpieczne i mają się bardzo dobrze.
Mamusia jest przygotowywana do sterylizacji i do wyjazdu do swojego domu, który czeka na nią już od półtora miesiąca. Ale jeszcze się nie spakowała. 😄

Trzymamy mocno kciuki za najmłodszych wojowników i bardzo prosimy Was, byście trzymali je razem z nami. ❤️ Nadal potrzebujemy Waszego wsparcia – leczenie i specjalistyczna opieka to duże obciążenie, ale wiemy, że razem damy radę!
Dziękujemy, że jesteście z nami. Dzięki Wam możemy walczyć o zdrowie i lepsze jutro dla tych maleństw.
Aktualizacja 29.04.2025
Choć nasza dzielna Mamusia i jej adoptowane kocięta tworzą cudowną, pełną ciepła rodzinę, los znów wystawił ich na próbę… U najmłodszych maluszków pojawiła się apatia, brak apetytu i niepokojące objawy chorobowe. Weterynarze natychmiast wkroczyli do działania – rozpoczęto leczenie, które ma pomóc ich kruchem życiu. Wszystko wskazuje na to, że kocięta zostały zarażone wirusem opryszczki jeszcze przed przybyciem do nas – prawdopodobnie przez ich biologiczną mamę. Teraz każdy z tych maleńkich wojowników toczy swoją własną walkę o zdrowie, otoczony troską lekarzy i opiekunów. Mamusia – jak zawsze niezawodna i kochająca – nie odstępuje ich na krok. Jej obecność daje maluchom siłę i poczucie bezpieczeństwa. Na szczęście starsze kocięta są bezpieczne – zostały oddzielone i nic im nie grozi. Przed nami jednak trudny czas… Leczenie młodszych kociąt, codzienna opieka i specjalistyczne wsparcie to ogromne wyzwanie. Dlatego z całego serca prosimy Was o pomoc. Każda wpłata, każde udostępnienie, każde dobre słowo to dla nas bezcenne wsparcie. Nie pozwólmy, by zostały same w tej walce. Razem możemy dać im szansę na życie – w spokoju, pełne miłości i bezpieczeństwa. Dziękujemy, że jesteście z nami.

Aktualizacja 14.04.2025
Mamusia – nasza superbohaterka! ❤️
Mieliśmy napisać Wam finał tej historii… ale los miał dla naszej Mamusi zupełnie inny scenariusz. I to jaki!
Jutro miała przejść zabieg sterylizacji – ostatni etap przed wyjazdem do nowego domu, który niecierpliwie na nią czeka. Ale nic nie dzieje się bez powodu. Zupełnie niespodziewanie do kliniki trafiły nowonarodzone, osierocone kocięta. I wtedy stało się coś niezwykłego… Nasza Mamusia, która nadal miała mleko, bez wahania przyjęła maluszki pod swoje skrzydła. Została ich zastępczą mamą, ratując im życie.
To jednak nie koniec! Jej starsze dzieci – te, które tak troskliwie wychowywała przez ostatnie tygodnie – teraz pomagają w opiece nad nowymi maluchami.
Liżą je, ogrzewają i tulą. To prawdziwa kocia rodzina, w której miłość i troska nie znają granic.

Mamusia zostaje w klinice z nową gromadką – będzie się nimi opiekować tak długo, jak będą tego potrzebować. A my jesteśmy z niej bardzo dumni. Taka matka nad matkami – nasza bohaterka!
Jeśli macie ochotę wesprzeć tą super mamę, będziemy wdzięczni za wszelką pomoc!
Aktualizacja 07.04.2025
Kociaki rosną jak na drożdżach i są prawdziwymi małymi wulkanami energii! Obecnie są w trakcie odrobaczania, a wkrótce czekają je pierwsze szczepienia, które pomogą im rosnąć zdrowo i bezpiecznie.
A co z ich dzielną mamą? Stan kociej mamy znacznie się poprawił! Jej organizm powoli nabiera sił, a ona sama zaczyna w końcu odpoczywać, widząc, że jej maluchy są bezpieczne. Przed nią jeszcze ważny etap – przygotowanie do sterylizacji, by mogła cieszyć się zdrowiem bez ryzyka kolejnych ciąż i wyczerpania organizmu.
Choć sytuacja jest znacznie lepsza, kocia rodzina nadal potrzebuje wsparcia. Wciąż liczymy na Waszą pomoc w zapewnieniu im wszystkiego, czego potrzebują – specjalistycznego jedzenia oraz opieki weterynaryjnej.
Dziękujemy za każde dobre słowo, każdą złotówkę i każde udostępnienie – to wszystko sprawia, że ta historia zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu. Razem możemy więcej.

Aktualizacja 25.03.2025
Kocia mama zaczęła odmawiać jedzenia, a jej stolce stały się bardzo luźne, co wzbudziło w lekarzach ogromny niepokój. Natychmiast podjęto działania i wykonano szczegółowe badania, aby wykluczyć najgroźniejsze choroby.
Na szczęście testy na panleukopenię i kaliciwirusa wyszły negatywne. To ogromna ulga, ale mimo to stan zdrowia mamusi wciąż jest daleki od ideału. Badania wykazały powiększone węzły chłonne, co może świadczyć o osłabieniu organizmu i konieczności dalszej, intensywnej opieki weterynaryjnej.
Cała kocia rodzina wciąż bardzo potrzebuje wsparcia – opieki weterynaryjnej, specjalistycznego jedzenia oraz troski, która pomoże im dojść do pełni sił. Ta waleczna mama już tyle przeszła, a my nie możemy pozwolić, by jej wysiłki poszły na marne.
Dlatego po raz kolejny prosimy Was o pomoc. Każda złotówka, każda udostępniona wiadomość, każda forma wsparcia może uratować życie tej cudownej istoty i jej dzieci. Nie pozwólmy jej walczyć samotnie.
Dziękujemy za każdą okazaną pomoc i wsparcie. Razem możemy sprawić, że ta historia będzie miała szczęśliwe zakończenie.
Z całego serca prosimy – pomóżcie tej mamie i jej maluchom!


JEJ HISTORIA
Na terenie ruchliwego terminalu towarowego, wśród hałasu wielkich pojazdów i nieustannego ruchu, pojawiła się ona – mała, brudna, wyczerpana kotka. Była samotna, a jej ciało mówiło wszystko – życie jej nie oszczędzało. Kiedy kierowcy ciężarówek ją zauważyli, wiedzieli, że nie mogą jej zostawić samej. Jej brzuszek, zachowanie i osłabione kroki mówiły jasno – zbliżał się poród. Panowie zawiadomili naszych zaprzyjaźnionych wolontariuszy o obecności kotki.
Zaalarmowani wolontariusze ruszyli na pomoc. Kotka była już na skraju sił. Ledwie wsadzili ją do samochodu, kiedy zaczęło się… W kartonie, w drodze do kliniki, przyszło na świat pięć maleńkich iskierek życia. To prawdziwy cud – w miejscu tak zimnym i niebezpiecznym, gdzie śmierć mogła przyjść szybciej niż pomoc, narodziło się życie.
Mimo wyczerpania, głodu i brudu, ta dzielna mama nie poddała się.
Teraz są już bezpieczni. Cała rodzinka trafiła pod opiekę weterynarzy. Maleństwa są stabilne, ale ich mama jest w bardzo złym stanie – wyczerpana, głodna, odwodniona, cała w pchłach, z ciałem wyniszczonym trudnym życiem. Ale jej oczy… Jej oczy mówią jedno: „Będę walczyć dla moich dzieci.”
Nie pozwólmy jej walczyć samej. Wiemy, że niektórzy ludzie w tej sytuacji zachowaliby się inaczej, ale my nie możemy im tego zrobić. Ona i jej maluchy potrzebują teraz naszej pomocy – opieki weterynaryjnej, specjalistycznego jedzenia, leków, ciepła i bezpieczeństwa. Bardzo potrzebujemy Waszej pomocy, musimy znaleźć dom tymczasowy dla maluchów do momentu ich odchowania. Każda złotówka, każde udostępnienie tej historii, każda najmniejsza pomoc daje im szansę na życie, którego jeszcze niedawno nie mieli.
Prosimy Was z całego serca – pomóżcie tej dzielnej mamie i jej dzieciom. Niech poczują, że są kochani. Niech nigdy więcej nie będą sami.