Aktualizacja 05.08.2025
Cześć ludzie, to ja – Lesi! 🐾
Mam dla Was cudowne wieści – jestem teraz w domu tymczasowym! I wiecie co? Jest super! 💛
Mam swoją zastępczą mamę, która nie tylko się mną opiekuje, ale też ćwiczy ze mną codziennie w ramach rehabilitacji.
Mamy konkretne zalecenia od lekarza i bardzo się staramy ich przestrzegać. No… staramy się! 😅
Czasami mi się już nie chce, naprawdę…
Ale mama mnie wtedy motywuje, goni do roboty i przypomina, że dam radę.
Nie chcę jej zawieść, bo to naprawdę wspaniała kobieta.
Poświęca mi tyle czasu, troski i ciepła, że aż serce mi rośnie. ❤️
A po ćwiczeniach… mam swoją nagrodę – kanapę, głaski, przytulanki! To moja ulubiona część dnia.
Czuję się wtedy taka kochana i bezpieczna.
Jestem szczęśliwa.

Mam człowieka, mam dom, mam miłość.
A to jest dla mnie najważniejsze.
Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali – bez Was nie byłoby mnie tutaj. Dzięki Wam mam szansę na nowe, lepsze życie. Dziękuję z całego psiego serduszka! 🐶💕
Wasza Lesi
Przekaż darowiznę z hasłem LESI na konto:
RATUJĘ LESI
882 088 834Wyślij SMS o treści
Aktualizacja 04.07.2025
Nasza dzielna Lesi nadal dzielnie walczy o powrót do pełnej sprawności. Regularnie korzysta z terapii neurologicznej oraz masaży, które mają wspomóc jej układ nerwowy i pomóc w odzyskaniu kontroli nad tylnymi łapkami. Choć droga do poprawy jest długa i nie brakuje trudnych momentów, Lesi nie poddaje się – każdego dnia pokazuje, jak silna potrafi być.
Cały czas jest pod stałą opieką weterynaryjną, a my robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić jej najlepszą możliwą pomoc. Każda sesja terapii to krok w stronę lepszego jutra.
Dziękujemy, że jesteście z nami i wspieracie Lesi w tej trudnej walce. To dzięki Wam może nadal mieć nadzieję i otoczenie pełne miłości. ❤️
Aktualizacja 22.05.2025
Nasza dzielna Lesi nadal jest pod stałą opieką weterynaryjną i regularnie uczęszcza na terapię neurotropową, która ma pomóc jej w odzyskaniu sprawności. Niestety, mimo leczenia, wciąż ma problemy z tylnymi łapkami.
Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby jej pomóc – każdy dzień to walka o lepsze jutro dla tej cudownej suczki.
Dziękujemy, że jesteście z nami!

Aktualizacja 29.04.2025
Lesi nadal przebywa pod troskliwą opieką w klinice, gdzie dzielnie walczy o powrót do zdrowia. Choć jej stan wciąż jest poważny, pojawiły się małe, ale ważne postępy. Lesi zaczęła poruszać się przy pomocy przednich łap! To ogromny krok naprzód, świadczący o jej sile i woli życia. Niestety, tylne łapki nadal pozostają bezwładne – Lesi nie jest jeszcze w stanie ich używać. Każdy ruch wymaga od niej dużego wysiłku, ale nie brakuje jej determinacji. Lekarze nie ustają w poszukiwaniach przyczyny problemów z poruszaniem się i kontynuują intensywną diagnostykę oraz konsultacje specjalistyczne. Przed Lesi wciąż długa droga: dalsze badania, rehabilitacja i czas, który może okazać się kluczowy dla jej przyszłości. Najważniejsze teraz jest, by nie ustawać w walce i zapewnić jej wszystko, czego potrzebuje, by miała szansę na pełniejsze życie. Lesi potrzebuje naszego wsparcia – każda pomoc, każde dobre słowo i każda myśl skierowana w jej stronę są dla niej bezcenne. Wierzymy, że dzięki ogromnemu sercu i zaangażowaniu tylu wspaniałych osób, Lesi jeszcze odzyska swoją radość i siłę.

Aktualizacja 25.03.2025
Lesi nadal przebywa w klinice, otoczona troskliwą opieką weterynarzy, którzy nie ustają w walce o jej zdrowie. Choć rany po ugryzieniach powoli zaczynają się goić, to przed nią wciąż długa droga do odzyskania pełnej sprawności.
Największym wyzwaniem pozostaje jej poruszanie się. Niestety, Lesi nadal nie może wstać sama. Jej tylne nóżki odmawiają posłuszeństwa, a każdy najmniejszy ruch sprawia jej trudność. Lekarze nieustannie szukają przyczyny, przeprowadzając kolejne badania i konsultacje, by znaleźć najlepszą metodę pomocy.
Pomimo tych trudności, Lesi się nie poddaje. W jej oczach wciąż tli się iskra nadziei – nadziei na to, że jeszcze przyjdzie dzień, w którym znów będzie mogła biegać i cieszyć się życiem. Teraz najważniejsze jest wsparcie – dalsza diagnostyka, rehabilitacja i czas, który może okazać się kluczowy w jej powrocie do zdrowia.
Lesi wciąż potrzebuje naszej pomocy. Każda forma wsparcia, każde ciepłe myśli i gesty dobroci są dla niej bezcenne. Wierzymy, że dzięki zaangażowaniu tylu wspaniałych ludzi, którzy już okazali jej serce, Lesi dostanie swoją szansę na nowe, lepsze życie.
JEJ HISTORIA
Późnym wieczorem, kiedy świat spowolnił, a cisza nocna wypełniła przestrzeń, w jednym z najciemniejszych zakamarków życia Lesi pojawiła się nadzieja. Znaleziona pod kładką przy drodze, ledwie poruszająca się, przypominała cień. Z trudem czołgała się na łapach pokrytych krwią, z ranami na ciele… Czyżby jej życie miało się skończyć w tej martwej ciszy?
Na szczęście los chciał, że znalazła ją osoba, która nie odwróciła wzroku, nie poszła obojętnie dalej. Wzięła ją do siebie, dając schronienie na całą noc. Wiedziała, że Lesi zasługuje na pomoc i życie. Z rana prośba o wsparcie trafiła do zaprzyjaźnionych wolontariuszy, którzy ruszyli z pomocą. Lesi nie potrafiła chodzić. Jej małe ciałko było wyniszczone bólem i cierpieniem. Czołgała się, jakby każdy krok wymagał od niej heroicznych wysiłków, a smutne oczy wypełnione były strachem, bo nie rozumiała, co się stało, dlaczego nikt jej nie pomógł wcześniej. Lesi była w stanie, który wymagał interwencji.
W klinice weterynaryjnej okazało się, że jej rany to nie tylko zwykłe obrażenia.

To ślady po ataku innego psa, rana na karku, której widok przyprawia o dreszcze. To nie jedyny problem, po badaniach okazało się, że nie ma czucia w ogonie i w jednej łapie. Temperatura, która wynosiła 40,6 stopni, była czerwoną flagą, wołającą o natychmiastową pomoc.
W tej chwili jej ciało było obciążone nie tylko bólem, ale i walką z gorączką, infekcją i brakiem czucia w ciele. Lesi dostała leki przeciwbólowe, przeciwzapalne, ale to tylko początek. Przed nią długa droga do kompleksowej diagnostyki, pełna niepewności, która miała pokazać, jak bardzo została zraniona przez los, jak bardzo musiała walczyć, by przeżyć.
W tej chwili Lesi nie jest już sama. Choć jej historia jest pełna bólu i cierpienia, jest także pełna nadziei na lepsze jutro, na to, że ktoś ją usłyszał i nie pozostawił jej w tej ciemności. Teraz, pod opieką specjalistów i ludzi, którzy wierzą w to, że każdy zasługuje na drugą szansę, Lesi może mieć szansę na życie pełne miłości i bezpieczeństwa.
Wszystko, czego teraz potrzebuje, to wsparcie. Pomoc, by wrócić do zdrowia. Niezależnie od tego, jak trudna jest jej droga, ona zasługuje na to, by ją przejść – krok po kroku, wśród ludzi, którzy rozumieją, że nie ma nic cenniejszego niż życie, i że miłość, cierpliwość i troska mają moc, by wyleczyć rany.