Twoja pomoc ratuje życie
MBANK PL44 1140 2004 0000 3502 8321 7016
SWIFT/BIC BREXPLPWMBK

Aktualizacja 12.11.2025

Niestety, u naszego dzielnego Leonisa niewiele się zmieniło. Rany w jego pyszczku raz się goją, by po chwili znów się otworzyć. To nieustanny cykl bólu i walki, który bardzo nas wszystkich martwi. Pomimo starań lekarzy i troskliwej opieki, stan Leonisa wciąż wymaga intensywnego leczenia i codziennej pielęgnacji.
Ten mały wojownik nie poddaje się – w jego oczach wciąż widać chęć życia i nadzieję, że jeszcze przyjdą lepsze dni. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by mu pomóc, ale potrzebujemy Waszego wsparcia. Każda złotówka, każde udostępnienie i każda dobra myśl mają ogromne znaczenie.
Prosimy – nie zapominajcie o Leonisie.
On naprawdę bardzo potrzebuje nas wszystkich.
Dziękujemy, że jesteście z nim i z nami w tej trudnej walce. 💛

Przekaż darowiznę z hasłem LEONIS na konto:

MBANK: PL44 1140 2004 0000 3502 8321 7016
SWIFT/BIC: BREXPLPWMBK
FUNDACJA KUBUSIA PUCHATKA
Adama Mickiewicza 3D/2, 57-100 Strzelin

RATUJĘ LEONISA

wybierz kwotę

lub

wybierz kwotę

882 088 834

Wyślij SMS o treści

KOCUREK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7901(KOSZT 11,07 PLN)
I KUP TAPETĘ

Aktualizacja 02.10.2025

Niestety, musimy przekazać nienajlepsze wieści. Rany w pyszczku Leonisa wciąż nie chcą się w pełni zagoić. Z jego ust wydobywa się duża ilość wydzieliny, a cały pyszczek jest podrażniony i czerwony.
Leonis jest osłabiony i nie chce współpracować przy podawaniu leków, co dodatkowo utrudnia leczenie. Niestety pojawiła się również wysypka, a apetyt kociaka drastycznie zmalał – nie chce jeść, co jeszcze bardziej osłabia jego organizm. Mimo tych trudności, w jego oczach wciąż tli się iskierka życia. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby mu pomóc, ale teraz walka jest jeszcze trudniejsza i bez Waszego wsparcia nie damy rady.
Prosimy – bądźcie z Leonisem. Każda złotówka, każda wiadomość, każdy gest pomagają mu przetrwać kolejne godziny i dni. Nie zostawiajmy go teraz, kiedy tak bardzo potrzebuje naszej pomocy.
Dziękujemy za każdy przejaw wsparcia. Leonis wciąż potrzebuje nas wszystkich.

Aktualizacja 25.08.2025

Ostatnie badania pokazały niewielką poprawę wyników, co daje nam promyk nadziei.
Leonis wciąż codziennie przyjmuje leki, witaminy.
Kociak bardzo linieje, ale za to apetyt mu dopisuje – je chętnie i to dodaje mu sił.
Śluz w pyszczku, który wcześniej tak bardzo mu dokuczał, już nie wypływa w takiej ilości jak wcześniej.
To ogromna ulga.
🙏 Dziękujemy Wam za każdą pomoc i wsparcie – to dzięki Wam Leonis może dalej walczyć. Prosimy, bądźcie z nim dalej. Każdy gest ma znaczenie.

Aktualizacja 11.08.2025

Leonis znowu zrobił się żółty.
To oznacza tylko jedno – coś bardzo złego dzieje się w jego organizmie. Zostały zrobione kolejne badania – teraz pozostaje nam tylko czekać… choć serce drży.
W jego pyszczku pojawiły się rany – kolejny cios dla i tak już osłabionego ciała.
Leki, które do tej pory pomagały, przestały działać.
Nie było wyjścia – lekarze musieli zmienić wszystko. Leonis dostał nowe preparaty, silniejsze leki, suplementy, wsparcie dla wątroby i odporności… Wciąż jest w klinice, wciąż walczy. Jego ciało coraz słabsze, ale oczy… oczy nadal się nie poddały. Tam tli się życie. I nadzieja.
Błagamy – nie zostawiajcie go teraz.
Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, ale bez Was nie damy rady.
Każda pomoc to szansa dla Leonisa.

Aktualizacja 17.07.2025

Niestety, Leonis nie dostał wytchnienia. Coś zaczęło być z nim nie tak. Badania wykazały, że za pogorszenie stanu odpowiada kaliciwirus – podstępny i groźny wirus, który u osłabionych zwierząt potrafi siać spustoszenie. Leonis przestał jeść. Ślini się nadmiernie, jest cały mokry, wymiotuje, ma stany zapalne w pyszczku. A przecież dopiero co zaczął wychodzić na prostą…
Mimo wszystko – nie poddajemy się. Lekarze robią wszystko, co mogą, by ulżyć mu w cierpieniu i dać mu szansę. Ale każdy dzień w klinice to ogromne koszty.
Prosimy Was – pomóżcie nam kontynuować tę walkę. Leonis ma w sobie ogromną wolę życia. Udowodnił to już nie raz. Nie zostawiajmy go teraz, gdy pojawiła się iskierka nadziei.

Aktualizacja 03.06.2025

Stan Leonisa jest bardzo uważnie monitorowany. Największym wyzwaniem okazał się wysoki poziom bilirubiny, który utrzymuje się na niebezpiecznym poziomie. To on odpowiada m.in. za zażółcenie błon śluzowych i skóry – i świadczy o poważnych problemach z wątrobą. Lekarze robią wszystko, co w ich mocy, by obniżyć te parametry. Zastosowano odpowiednie leczenie, wprowadzono specjalistyczną karmę, leki wspierające wątrobę i suplementację.
Pierwsze efekty są widoczne – poziom bilirubiny zaczyna spadać, choć wciąż jest zbyt wysoki, by mówić o stabilizacji. Kociak doszedł do tego etapu gdzie jest tylko dzięki wspaniałym ludziom, czy dacie mu szansę na więcej?
Każdy dzień w klinice to walka. Każda godzina leczenia to koszt. A Leonis nie może czekać. Dlatego z całego serca prosimy Was – pomóżcie nam dalej toczyć tę walkę. Nie zostawiajmy go teraz, kiedy pojawiła się nadzieja.

JEGO HISTORIA

Gdybyśmy tylko mieli magiczne okulary…
Takie, które wskazałyby nam dokładnie, gdzie skierować wzrok, by zobaczyć nadzieję. Takie, które jakimś cudem potrafiłyby znaleźć pieniądze tam, gdzie ich nie ma. Takie, które uczą się od zwierząt — bo one zawsze wiedzą, gdzie mają być. Jakby prowadził je niewidzialny kompas serca.
W ostatnich tygodniach zwierzęta trafiają do nas jedno po drugim, jak grzyby po deszczu. I choć nasze możliwości się kurczą, one wciąż przychodzą. Tak jak Leonis.
Leonis dokładnie wiedział, w której piwnicy ma się pojawić. Trafił do bramy tej jednej, jedynej — należącej do naszego wolontariusza. Czy to przypadek? Nie wierzymy w przypadki. Wierzymy, że ten dziki, wyniszczony kocur usłyszał cichy szept losu, który kazał mu pójść właśnie tam.
Jak mamy mu teraz powiedzieć, że mu nie pomożemy?
Leonis nie ma siły już walczyć, ani uciekać. Przestał miauczeć i ledwo trzyma się na łapach. Ale w jego oczach — o, w jego oczach — wciąż tli się iskierka. Taka maleńka, ledwie widoczna… ale prawdziwa.

Spojrzeliśmy w te oczy i bez wahania powiedzieliśmy: „Tak, pomożemy Ci.”
W klinice dostaliśmy same złe wiadomości.
🔸 Białaczka.
🔸 Ciężka anemia.
🔸 Problemy z wątrobą.
🔸 Polipy w pyszczku.
🔸 Żółtaczka.
🔸 Wydzielina z nosa.
Jego ciało mówi: „Nie dam już rady”, ale jego spojrzenie mówi: „Błagam, nie zostawiajcie mnie teraz”.
I my nie chcemy. Ale nasze konto jest puste. Nawet z lupą i tymi magicznymi okularami nie znajdziemy tam środków na leczenie Leonisa. A on nie może czekać. Musimy zostawić go w klinice, musimy zapewnić mu specjalistyczną karmę, suplementy, opiekę…
Ale nie zrobimy tego sami. Dlatego z całego serca prosimy Was o pomoc. Dla Leonisa. Dla tego dzikiego chłopaka, który zaufał nam tak, jak tylko zwierzę może zaufać — całym sobą. Żadne zwierzę nie zasługuje na samotność, ból i cierpienie. Pomóżmy rozżarzyć tę iskierkę w jego oczach zanim zgaśnie.
Bo może i nie mamy magicznych okularów — ale wierzymy w dobroć serca i pomoc.