Twoja pomoc ratuje życie
MBANK PL44 1140 2004 0000 3502 8321 7016
SWIFT/BIC BREXPLPWMBK

Aktualizacja 17.05.2024

Cierpienie Kory trwa dalej, rany goją się bardzo powoli i dzieje się to tylko dlatego, że suczka przebywa w sterylnych warunkach. Jeżeli nie chcemy żeby wdało się zakażenie, Korunia dalej musi pozostać w klinice, a to niestety pochłania bardzo dużo pieniędzy.

Nad pieskiem nadal cały czas czuwać musi lekarz. Przy tak rozległych ranach otwartych, opatrunki należy zmieniać bardzo często. Nawet nie wyobrażam sobie jaki ból musi czuć to biedactwo. Czym ona sobie na to zasłużyła? Przecież to niewinne stworzonko nikomu nie zawiniło.

Kochani, błagam Was o pilną pomoc. Wszyscy już odwrócili się od Kory. Tylko my jej zostaliśmy.

Dagmara

Przekaż darowiznę z hasłem KORA na konto:

MBANK: PL44 1140 2004 0000 3502 8321 7016
SWIFT/BIC: BREXPLPWMBK
FUNDACJA KUBUSIA PUCHATKA
Adama Mickiewicza 3D/2, 57-100 Strzelin

RATUJĘ KORĘ

wybierz kwotę

lub

882 088 834

Wyślij SMS o treści

KORUNIA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7901(KOSZT 11,07 PLN)
I KUP TAPETĘ

Aktualizacja 08.05.2024

Moi drodzy, czy ktoś jeszcze pamięta o Korze?

Psinka cały czas leży w klinice i walczy o to, żeby każdy kolejny dzień nie był tym ostatnim. Lekarze robią co mogą, jednak rany na jej ciele są bardzo rozległe i za nic nie chcą się zagoić. Korunia cały czas wymaga ogromnej uwagi weterynarzy przy ciągłej wymianie opatrunków i podawaniu leków.

Taka opieka pochłania niestety bardzo dużo pieniędzy, przez co nadal muszę z całego serca prosić Was o wsparcie. Wydatków jest coraz więcej, a ja nie mam skąd na to brać. Wiem tylko, że nie mogę się poddać. My nie możemy się poddać. Wiem, że dużo już zrobiliśmy dla Kory, jednak nie możemy jej teraz zostawić na pastwę losu. Bez nas piesek sobie nie poradzi.

Dagmara

Aktualizacja 02.05.2024

Moi Drodzy, bardzo doceniam Waszą dotychczasową pomoc. Kora znajduje się pod stałą opieką weterynarzy, którzy robią co mogą aby ją ocalić.

Sytuacja jest trudna, bo rany na jej ciele są duże i nie chcą się goić. Zrobię wszystko żeby ją uratować, ale leczenie psa w takim stanie pochłania ogromne koszty z którymi sama sobie nie poradzę.

Proszę z całego serca, pomóżcie mi ją ocalić! Bez Was to się nie uda!

Dagmara

JEJ HISTORIA

Kochani, wydarzyła się kolejna tragedia! Czy cierpienie zwierząt kiedyś się skończy? Nie zdążyłam pokryć jeszcze starych długów, a jest kolejna istotka, która pilnie potrzebuje pomocy! Może nie powinnam, ale jak odmówić? Jak patrząc tej suni w oczy można powiedzieć nie?

Kora została brutalnie pogryziona przez inne psy. Całe jej drobne ciało pokrywają bardzo rozległe rany szarpane. Jej mięśnie są w strzępach. Ciężko jest mi sobie wyobrazić jak ogromny ból musi jej to sprawiać. Na myśl o jej cierpieniu serce pęka mi na miliard kawałków.

Bez środków finansowych nie jestem w stanie nic zrobić. Dlaczego to pieniądze muszą decydować o tym, kto zostanie uratowany? Przecież Kora nie ma nic. Czym prędzej powinien zająć się nią lekarz… Sami dobrze wiecie, że leczenie zwierząt jest bardzo drogie, a w jej przypadku również czasochłonne. Z takimi obrażeniami piesek będzie musiał spędzić masę czasu w szpitalu. Coś takiego niestety nie goi się szybko i przyjemnie. To tygodnie, albo i nawet miesiące okupione cierpieniem.

Błagam Was o pomoc dla tej malutkiej suczki. Nie mam pieniędzy, aby opłacić choćby pobyt w klinice. Nie mogłam pozostać na tę sytuację obojętna, nie spojrzałabym sobie w oczy, gdybym zostawiła ją na pewną śmierć.

Wspólnymi siłami, możemy odmienić losy Kory. Nawet najmniejsza wpłata przybliży ją do zdrowia, w takich sytuacjach liczy się każda złotówka. Proszę, przerwijmy razem cierpienie Kory. Przyłączcie się do ratowania tego biedactwa!

Czasami parę złotych może uczynić cuda, udostępnienia są równie ważne! Każdy gest pomocy jest w tej chwili na wagę złota. Czasu nie ma zbyt wiele, z dnia na dzień bez wdrożonego leczenia stan Kory będzie się pogarszał. Te rany nie zagoją się same. Tylko z Waszą pomocą uda się ją uratować!

Dagmara

WCZEŚNIEJSZE AKTUALIZACJE

Aktualizacja 30.04.2024
Moi drodzy, Kora to ofiara bardzo brutalnego pogryzienia przez inne psy. Ta biedna suczka od kilku dni przebywa w klinice, gdzie jest intensywnie leczona. Lecz głębokie rany niestety się nie zabliźniają. 
Zapłaciłam za dwa pierwsze dni leczenia, ale już skończyły się środki. Menadżer kliniki powiedział, że jeżeli nie zapłacę długów, to wieczorem  mam zabrać psa. A jak się nie pojawię, to odwiezie ją do schroniska, gdzie bez szpitalnej opieki umrze  w dwa, trzy dni.  Już nie wiem, kogo mam prosić o pomoc, wszyscy już pojechali na majówkę i nie odbierają telefonów.
Dagmara