Twoja pomoc ratuje życie
MBANK PL44 1140 2004 0000 3502 8321 7016
SWIFT/BIC BREXPLPWMBK

Aktualizacja 27.06.2024

Pamiętacie jeszcze Kminka?

Kociak trafił do nas za sprawą pani Ani – osoby, która pomagała lokalnym kotom, dokarmiając je i zapewniając schronienie. Ktoś podrzucił jej to maleństwo w worku na śmieci, ewidentnie chcąc pozbyć się „problemu”.

Kociak w wyniku powikłań po cukrzycy stracił wzrok, oraz nabawił się guzów w przełyku, oraz na podniebieniu. Dzięki Waszej pomocy udało się sfinansować obie operacje i kotek wrócił dzięki temu do pełni zdrowia.

Teraz Kminek ma nowy powód do radości – nareszcie znalazł nowy dom adopcyjny i kochającą rodzinę, która zapewni mu ciepłe i bezpieczne schronienie, oraz dużo miłości.

Bardzo dziękujemy Wam za wsparcie dla Kminka. To właśnie dzięki Wam, możemy teraz przekazywać tak wesołe wieści.

Dagmara

Przekaż darowiznę z hasłem KMINEK na konto:

MBANK: PL44 1140 2004 0000 3502 8321 7016
SWIFT/BIC: BREXPLPWMBK
FUNDACJA KUBUSIA PUCHATKA
Adama Mickiewicza 3D/2, 57-100 Strzelin

WSPIERAM KMINKA

wybierz kwotę

lub

882 088 834

Wyślij SMS o treści

KMINEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7901(KOSZT 11,07 PLN)
I KUP TAPETĘ

Aktualizacja 26.04.2024

Moi Drodzy, Kminek przeszedł już drugą operację – usunięto guzy na podniebieniu i przełyku. Na szczęście obyło się bez problemów ani komplikacji. Kotek dochodzi teraz do siebie w klinice pod bacznym okiem weterynarzy. Trzymajcie kciuki za jego szybki powrót do zdrowia!

Dagmara 

Aktualizacja 08.04.2024

Moi Drodzy, Kminek przeszedł bardzo skomplikowaną operację usunięcia gałek ocznych. Jego stan jest bardzo ciężki, źle zniósł narkozę i lekarze walczą o jego życie.

Niestety, podczas operacji, znaleziono guzy na podniebieniu i przełyku. Stan zapalny, przez który stracił oczy zaatakował też jamę ustną. Kociak z trudem przełyka ślinę i oddycha. Dziś wieczorem konieczna jest kolejna operacja. Niestety usunięcie gałek ocznych pochłonęło wszystkie środki, które zebraliśmy. 

Błagam Was o pomoc dla małego Kminka. Potrzebujemy 700 złotych, i to dziś. Nie pozwólmy mu umrzeć.

Dagmara 

JEGO HISTORIA

Pani Ania swój wolny czas poświęca na dokarmianie i opiekę nad bezdomnymi kotami.

Wspieramy ją w tym całym sercem! Pomagamy w sterylizacji czy podsyłamy karmę. Dzisiaj zadzwoniła do nas zmartwiona, powiedziała, że ktoś podrzucił jej szarego kotka, który jest w ciężkim stanie, a jej skromny budżet nie pokryje leczenia. Dodała również, że kotek nie został mile przywitany przez inne koty. Wygląda na to, że ktoś wyrzucił go jak niepotrzebne śmieci. Kminek „pachnie domem”, jest oswojony oraz bardzo przyjacielski.

Panią Anię jednak zmartwił wygląd jego oczu, poza tym biedaczek nie wie gdzie ma iść, gdzie może postawić łapkę, jego każdy krok jest bardzo niepewny oraz ostrożny. Widać było, że Kminek jest bardzo zagubiony, że kompletnie nie wie co się dzieje. Wolontariuszka pojechała do Pani Ani, aby odebrać od niej kotka i przewieźć do kliniki weterynaryjnej. Podczas transportu Kminek zesiusiał się kilka razy pod siebie, moczu było dużo oraz cały czas czujnie słuchał, reagował na każdy dźwięk. Wolontariuszka jadąc do kliniki całą drogę martwiła się też o to skąd weźmiemy środki na leczenie Kminka, ponieważ w okresie świątecznym wszystko kosztuje dwa razy drożej. Drodzy przyjaciele bez Waszej pomocy, nie damy rady…

Po dotarciu na miejsce, lekarz obejrzał kociaka, wykonał szereg specjalistycznych badań. Okazało się, że Kminek choruje na cukrzycę, która nie była do tej pory leczona! Niestety w wyniku powikłań – stracił wzrok! To musi być dla niego straszne, wszechogarniająca go ciemność, a w dodatku nie ma wokół niego głosów i zapachów, które dotychczas znał. Jego serduszko zostało roztrzaskane na milion kawałeczków. Zapewne „rodzina”, która się go pozbyła z powodu choroby, usiądzie sobie radośnie przy Wielkanocnym stole, nie przejmując się co przez ich podłe zachowanie przeżywa Kminek. Nie mamy pojęcia, jak tacy ludzie patrzą codziennie w lustro. Zwierzę to nie jest zabawka! On im bezgranicznie zaufał!

Drodzy przyjaciele, bardzo Was prosimy o pomoc dla tego biedaczka, on nie zasłużył sobie na takie traktowanie! Dopóki nic się nie działo i było zdrowy – to był kochany, gdy tylko pojawiły się kłopoty – został sam! Każda, nawet najmniejsza wpłata jest bezcenna dla Kminka. Biedaczysko musi teraz zostać w klinice weterynaryjnej! To będą jego pierwsze święta bez bliskich… bez ciepłego kocyka i ulubionych zabawek. Choroba zabrała mu wszystko co miał do tej pory. Kochani, prosimy również o podzielenie się tą historią na swoich social mediach, im więcej osób dowie się jego sytuacji, tym mamy większe szanse, aby rozpocząć leczenie! A później znaleźć mu prawdziwy i odpowiedzialny dom, taki aby już nigdy nie wylądował na ulicy!