Aktualizacja 12.05.2025
Kochani, mamy dla Was wspaniałe wieści!
Kiri jest już zdrowa. Jej organizm – kiedyś wycieńczony i osłabiony – dziś funkcjonuje prawidłowo, a ona sama znów potrafi cieszyć się każdym dniem. To ogromna przemiana, której nie byłoby bez Waszego wsparcia.
Najważniejsze jednak: Kiri zamieszkała już w nowym domu!
Znalazła rodzinę, która pokochała ją taką, jaka jest – z całym bagażem trudnych doświadczeń. Choć początki nie były łatwe, a Kiri dopiero uczy się, że człowiek może być dobry i czuły, z każdym dniem otwiera się coraz bardziej. Już nie musi się bać, już nie jest sama.
Z całego serca dziękujemy Wam za każdą złotówkę, każde udostępnienie, każde słowo wsparcia.
To dzięki Wam Kiri dostała drugą szansę – na życie bez bólu, w cieple, bezpieczeństwie i miłości. Dziękujemy, że byliście z nią.


Przekaż darowiznę z hasłem KIRI na konto:
RATUJĘ KIRI
882 088 834Wyślij SMS o treści
Aktualizacja 25.04.2025
Kiri ma już zdjęte szwy. Powoli dochodzi do siebie. Jej organizm nadal jest bardzo osłabiony, ale każdy dzień przynosi malutki krok ku lepszemu. Chodzi jeszcze niepewnie, ale robi postępy. W jej oczach widać coś nowego – cień nadziei, której wcześniej nie było.
To wszystko było możliwe tylko dzięki Wam. Dzięki każdej osobie, która zdecydowała się pomóc.
Dziękujemy, że byliście z nami w tym najtrudniejszym momencie.
Dziękujemy, że daliście Kiri szansę, której sama nigdy by nie dostała.
Ona naprawdę walczy – i nie jest już sama. Przed nią jeszcze dalsze leczenie, ale wiemy, że najgorsze ma już za sobą.
JEJ HISTORIA
Kiri została porzucona. Sama w momencie kiedy przestała na siebie zarabiać, przestała być potrzebna. Została wyrzucona jak śmieć. Bez szans. Bez żadnej opieki.
Patrząc na nią, nie trzeba wiele słów – jej oczy opowiadają historię cierpienia, które trudno opisać. Prawdopodobnie przez lata była suką hodowlaną, wykorzystywaną tylko do jednego celu. Gdy przestała być „przydatna” – wyrzucono ją jak niepotrzebny przedmiot. I kiedy myśleliśmy, że już nic nas nie zaskoczy, los postawił na naszej drodze Kiri – w stanie agonalnym, cichą, jakby pogodzoną z końcem. Wolontariusze natychmiast zawieźli ją do kliniki. Tam diagnoza uderzyła jak grom z jasnego nieba – ogromna przepuklina pachwinowa i wypadnięcie macicy. Stan bezpośredniego zagrożenia życia. Nie było czasu na wahanie. Wiedzieliśmy jedno: musimy walczyć. Dla niej.
Zaciągnęliśmy dług, bo nie mogliśmy zostawić jej samej. Musiała natychmiast trafić na stół operacyjny. Przeszła skomplikowaną operację usunięcia macicy i przepukliny. Jej ciało było słabe, wyczerpane latami zaniedbań. Miała trudności z wybudzeniem się ze znieczulenia. Z każdą minutą wszyscy bali się o nią coraz bardziej. Podłączona do kroplówek, pod czujnym okiem lekarzy – teraz walczy o życie.
Dziś błagamy Was – pomóżcie nam spłacić operację, która uratowała jej życie. Pomóżcie nam zapewnić jej dalsze leczenie, suplementy, dobrą karmę, której prawdopodobnie nigdy wcześniej nie znała.
Nie mamy już środków. Ale mamy ogromne serca i nadzieję, że Wy – ludzie, którzy nie przechodzą obojętnie obok cierpienia – pomożecie nam uratować Kiri.
Ona już tyle przeszła. Niech chociaż teraz poczuje, że ktoś o nią zawalczył.
Z całego serca – dziękujemy.