Aktualizacja 18.07.2025
Jana… nasza kochana dziewczynko, nie tak miało być. Już tak się cieszyliśmy. Już widzieliśmy ten cud – Twoje pierwsze kroki, uniesioną główkę, cień uśmiechu, który pojawiał się na Twoim pysiu. Tak bardzo wierzyliśmy, że będzie tylko lepiej. Że najgorsze już za Tobą.
A jednak… odeszłaś.
Cicho, nagle, zbyt szybko.
Dlaczego Twój organizm się poddał? Przecież tak dzielnie walczyłaś. Przecież już było tak pięknie…
Jana, byłaś dla nas symbolem siły. Tyle bólu w tak małym ciele, a jednak nie przestawałaś próbować. Dawałaś z siebie wszystko. Pokazałaś, jak ogromne może być serce psa, który chce żyć.
Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by dać Ci szansę – dzięki ludziom o dobrych sercach, którzy Cię pokochali, choć nigdy nie poznali osobiście. Dziękujemy, że byłaś z nami. Dziękujemy za każdą chwilę, za każdy drobny postęp, za Twoją walkę.

Dziękujemy Wam – wszystkim, którzy wspierali Janę. Bez Was nie byłoby tej nadziei, tych małych cudów, tej szansy na lepsze jutro.
Nie udało się. Ale wiemy jedno – odeszłaś kochana. Odeszłaś otulona obecnością wszystkich, którzy Cię pokochali, już nie sama, już nie na zimnej palecie w ciemnej szopie.
Jana, dziękujemy Ci.
Żegnaj, maleńka.
Na zawsze zostaniesz w naszych sercach.
Przekaż darowiznę z hasłem JANA na konto:
RATUJĘ JANĘ

Wyślij SMS o treści
Aktualizacja 25.06.2025
Dziś chcemy Wam przekazać coś absolutnie wyjątkowego – coś, co jeszcze niedawno wydawało się nieosiągalne. Nasza dzielna Jana zrobiła swoje pierwsze kroki! To nie były pewne, szybkie ruchy – to były delikatne, ostrożne próby, pełne wysiłku, ale… udało się! Ta suczka, która jeszcze kilka tygodni temu leżała bezwładnie, która z trudem unosiła główkę, dziś powoli zaczyna chodzić. Patrząc na jej pierwsze kroki, trudno powstrzymać łzy wzruszenia – to ogromny postęp, cud możliwy tylko dzięki Wam. Jana wciąż potrzebuje pomocy, by mogła iść dalej. Dosłownie i w przenośni. Prosimy, zostańcie z nią. Razem możemy dać jej szansę na kolejne kroki, na życie bez bólu, na szczęście, na które tak bardzo zasługuje. Dziękujemy, że jesteście z Janą.
Aktualizacja 13.06.2025
Nasza dzielna wojowniczka przeszła właśnie metamorfozę – zasłużone psie spa! Została wykąpana, ostrzyżona i odświeżona – teraz prezentuje się przepięknie, a letnie upały już jej niestraszne. Patrząc na nią, trudno uwierzyć, jak wiele przeszła.
Choć przed nią wciąż walka – problemy z nerkami i anemia wymagają codziennej troski i leczenia – Jana pokazuje, że się nie poddaje. Jej stan jest obecnie stabilny, a wszystko dzięki specjalistycznym lekom, diecie oraz Waszemu nieustającemu wsparciu. Każde poruszenie łapką, każde podniesienie główki to dla nas znak, że Jana chce żyć i walczy z całych sił.
Dziękujemy za wszystko, co już zrobiliście dla Jany. To dzięki Wam możemy mówić dziś o postępach w rehabilitacji i neurologicznym leczeniu. Prosimy, bądźcie z nią dalej.
❤️ Każdy gest wsparcia ma ogromne znaczenie.

Aktualizacja 29.05.2025
U Jany widoczne są postępy w rehabilitacji i leczeniu neurologicznym.
Przed nią kolejna trudność, z którą musi się zmierzyć – problemy z nerkami.
W ostatnich dniach wykonane zostały badania krwi, które wykazały anemię oraz podwyższony poziom mocznika. To niepokojące sygnały, które świadczą o tym, że nerki Jany nie funkcjonują prawidłowo. Na szczęście jej stan jest obecnie stabilny – stale przyjmuje leki wspierające pracę nerek i wątroby oraz pozostaje na specjalistycznej diecie leczniczej, która jest niezbędna dla lepszego funkcjonowania.
Wciąż nie tracimy nadziei. Jana codziennie pokazuje, że chce żyć – podnosi główkę, porusza przednimi łapkami, a każdy taki gest jest jak mały cud. Ten cud dzieje się tylko dzięki Wam!
Dlatego z całego serca prosimy – pomóżcie nam dalej walczyć o Janę. Wasze wsparcie już raz dało jej szansę na życie. Nie pozwólmy, by to wszystko poszło na marne.

Aktualizacja 07.05.2025
Dziś chcemy podzielić się z Wami wiadomością, która niesie ogromną nadzieję – Jana jakiś czas temu rozpoczęła leczenie neurologiczne oraz rehabilitację! Obejmuje ono masaże i delikatne ćwiczenia ruchowe, które mają na celu pobudzenie osłabionych mięśni i układu nerwowego. I… już widać pierwsze efekty!
Jana zaczęła podnosić głowę, porusza przednimi łapkami – coś, co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe. To znak, że jej organizm powoli się budzi, że terapia działa, a w tej drobnej, wyczerpanej istotce zaczyna tlić się nowe życie.
To wszystko dzieje się dzięki Wam. Dzięki Waszemu wsparciu mogła rozpocząć leczenie, ale środki, które zgromadziliśmy, zaczynają się wyczerpywać. Obawiamy się, że jeśli nie uda się kontynuować terapii, cały dotychczasowy postęp może zostać zaprzepaszczony. Kończą się leki wspomagające pracę wątroby i nerek, a także specjalistyczna karma, która dzięki Wam trafia do jej miski. Istnieje ryzyko cofnięcia się efektów leczenia.
Dlatego bardzo, naprawdę bardzo prosimy – pomóżcie jej. Jana to cudowna, dzielna sunia, która wciąż potrzebuje naszej wspólnej pomocy. Wiemy, że to, co udało się osiągnąć, to ogromny krok naprzód. Ale też wiemy, że choroby neurologiczne nie znikają z dnia na dzień. Tu potrzebny jest czas, cierpliwość i ciągła praca.
Rehabilitacja i leczenie neurologiczne to dla Jany ogromna szansa – ale i ogromne dla nas koszty. Jeśli teraz przerwiemy terapię, cała ta przemiana może zostać zatrzymana.
Zobaczcie, jak wiele już się udało. Nie pozwólmy, by ten cud został przerwany. Prosimy – zostańcie z nami. Zostańcie z Janą.
Aktualizacja 25.04.2025
Dziś chcemy podzielić się z Wami wynikami badań, które rzuciły nieco więcej światła na stan Jany.
U suni utrzymuje się niewydolność nerek oraz silny stan zapalny we krwi. To tłumaczy, dlaczego jej organizm był tak wyczerpany, a każdy ruch sprawiał jej ból. Obecnie Jana otrzymuje leki wspomagające pracę wątroby i nerek, jest pod stałą opieką weterynaryjną, dostaje specjalistyczną karmę i wszystko, co może pomóc jej organizmowi z dojściem do siebie. Wciąż prawie nie podnosi głowy. Nie wstaje. Ale… już się tak nie boi. Już nie drży na każdy dotyk. Jakby powoli zaczynała wierzyć, że nic złego już jej nie spotka. Że jest bezpieczna.
To wszystko jest możliwe tylko dzięki Wam. Dzięki każdej osobie, która zechciała się zatrzymać przy jej historii, która pomogła – złotówką, udostępnieniem, dobrym słowem.
Ale walka o zdrowie Jany wciąż trwa. Potrzebujemy dalszych środków na leczenie, diagnostykę, leki, specjalistyczne żywienie. Prosimy, zostańcie z nami. Zostańcie z nią.

JEJ HISTORIA
Jana przybłąkała się do szopy, do ludzi, których jakiś czas nie było w domu. Po przyjeździe znaleźli tą bezbronną dziewczynkę. Możliwe, że Jana szukała miejsca, gdzie mogłaby znaleźć ciszę, bezpieczeństwo i ciepły kąt. Prawie jej się to udało. W momencie kiedy została znaleziona leżała bez sił, z wzdętym brzuszkiem, nie chciała jeść, ani pić, cierpiała. Każdy ruch sprawiał jej ból. Ci wspaniali ludzie znaleźli pomoc i wsparcie w naszych wolontariuszach. Gdy zjawili się na miejscu, zastali ją leżącą bezwładnie na drewnianej palecie. Spojrzała na nich oczami pełnymi strachu, ale też… nadziei. Jakby czuła, że to nie koniec. Że może ktoś jeszcze o nią zawalczy.
Przewieźli ją do kliniki. Tam okazało się, jak poważny jest jej stan.
Jana miała drgawki i niską temperaturę. Zakrywała łapkami pyszczek, jakby chciała się schować. Jakby chciała powiedzieć „już nie dam rady”.
Na tą chwilę fundusze pozwalają nam jedynie na wykonanie podstawowych badań. Jana potrzebuje pełnej diagnostyki i specjalistycznych badań.
Tyle cierpienia… w jednym, cichym ciele. I choć ciało Jany jest słabe, jej serce wciąż chce bić. Jej oczy wciąż mówią: „proszę, nie odchodźcie”.

Dziś prosimy Was z całego serca — pomóżcie Janie. Ona nie ma nikogo poza nami. Potrzebuje dalszej diagnostyki, leczenia, kroplówek, leków, codziennej troski i opieki weterynaryjnej, specjalistycznej karmy i suplementów. Nie damy rady sami. Potrzebujemy Waszego wsparcia. Każda złotówka, każde udostępnienie to szansa na dzień bez bólu.