Aktualizacja 11.06.2025
Kochani,
Z ogromnym bólem w sercu musimy podzielić się z Wami tą wiadomością. Emi odeszła…
Mimo wszelkich starań lekarzy, mimo troski, którą była otoczona, organizm Emi nie dał rady. Choroba, z którą tak dzielnie walczyła, okazała się silniejsza.
Do końca była otoczona miłością, czułością i spokojem. Odeszła wśród ludzi, którzy chcieli dla niej jak najlepiej, którzy walczyli o każdy jej dzień. Wierzymy, że choć nie dane jej było cieszyć się nowym życiem długo, to przynajmniej w tych ostatnich chwilach poczuła, że jest ważna, że nie jest sama, że ktoś się o nią zatroszczył.
Dziękujemy Wam z całego serca, że byliście z nami w tej walce. Dzięki Wam Emi nie była tylko anonimowym, zapomnianym psem z ulicy – była kimś, komu wspólnie daliśmy nadzieję, troskę i poczucie, że jest kochana.
Emi, odpoczywaj w spokoju. Byłaś dzielna, cudowna. Zasługiwałaś na wszystko, co najlepsze. Na zawsze zostaniesz w naszych sercach.

Przekaż darowiznę z hasłem EMI na konto:
RATUJĘ EMI

Wyślij SMS o treści
Aktualizacja 09.05.2025
Mamy dla Was nowe wieści o Emi.
Suczka jest cały czas pod stałą opieką lekarzy i bacznie monitorowana – jej stan wciąż jest poważny, ale pojawiły się pierwsze, drobne światełka nadziei.
Z brzuszka Emi nadal odpompowywany jest płyn, ale – co niezwykle ważne – jego ilość zaczęła się stopniowo zmniejszać. To może oznaczać, że organizm zaczyna lepiej reagować na leczenie i nieco się stabilizuje. Oczywiście wciąż jest za wcześnie, by mówić o przełomie, ale każdy taki sygnał daje nam siłę do dalszej walki.
Emi, mimo wszystkich trudności, pozostaje dzielna i łagodna. Nadal cierpliwie znosi wszystkie zabiegi i kontrole, jakby rozumiała, że to jedyna droga do lepszego życia.
Dziękujemy, że jesteście z nami i wspieracie Emi w tej trudnej drodze. Bez Was nie byłoby to możliwe.

Aktualizacja 15.04.2025
Wieści od Emi nie są łatwe…
Badania wykazały, że sunia ma poważne problemy z sercem. Jej mięsień sercowy pracuje nieprawidłowo, a lekarze zdiagnozowali arytmię i duszność, które uniemożliwiają przeprowadzenie operacji usunięcia guza w tym momencie.
W jej brzuszku pojawił się również płyn, który został już odciągnięty, by przynieść jej choć odrobinę ulgi. To jednak sygnał, że organizm Emi toczy trudną walkę – z bólem, z osłabieniem, z chorobą, która przez tak długi czas była ignorowana.
Mimo wszystko Emi walczy. Nadal jest łagodna, ufna, jakby czuła, że ktoś wreszcie chce jej pomóc. Chociaż serce odmawia posłuszeństwa, nie poddaje się – każdego dnia dzielnie znosi kolejne zabiegi i kontrole.
Dziękujemy, że jesteście z nami. Dzięki Wam Emi ma szansę na leczenie i troskę, jakiej wcześniej nie znała. Prosimy – nie zostawiajcie jej teraz. Przed nami długa droga: konsultacje, leczenie, a później – jeśli stan pozwoli – operacja guza.
Każda pomoc to kolejny dzień nadziei dla Emi.
JEJ HISTORIA
Emi błąkała się po okolicy – zagubiona, smutna, jakby już straciła nadzieję na to, że los się do niej uśmiechnie. Jej ciało nosiło nie tylko ciężar samotności, ale i garb widocznego cierpienia. Na grzbiecie miała ogromnego guza. Była zmęczona, ale nie straciła swojej łagodności. Gdy tylko ktoś zwrócił na nią uwagę, merdała ogonem z nadzieją, że może tym razem spotka kogoś, kto jej nie odrzuci.
Pewien mężczyzna nie pozostał obojętny na jej los. Nie potrafił przejść obok cierpienia, udając, że go nie widzi. Zatrzymał się. Spojrzał w jej smutne oczy i wiedział, że nie może jej tak zostawić. Choć sam nie mógł jej pomóc, postanowił działać. Skontaktował się z naszymi, zaprzyjaźnionymi wolontariuszami i opowiedział im o Emi. Nie trzeba było długo czekać – ludzie o wielkich sercach ruszyli na ratunek.
Kiedy przyjechali, Emi jakby zrozumiała, że to jej szansa. Pozwoliła się zabrać, nie protestowała, choć całe jej ciało drżało. W klinice weterynaryjnej potwierdziły się obawy – guz jest bardzo duży i wymaga natychmiastowych badań. Konieczne są specjalistyczne konsultacje neurologiczne, by sprawdzić, czy guz nie jest powiązany z kręgosłupem.

Czy da się go usunąć? Czy Emi ma szansę na życie bez bólu? Wierzymy, że tak. Musimy wierzyć. Sunia potrzebuje także podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych. Musi zostać odrobaczona i odpchlona.
Emi potrzebuje pomocy. Potrzebuje środków na pobyt w klinice, specjalistyczną diagnostykę, leczenie i być może operację, która da jej szansę na nowe, spokojne życie. Zastanawiamy się, jak to możliwe, że ktoś pozwolił, by ta sunia tak cierpiała. Jak można było nie zauważyć tak ogromnego guza? Nie chcemy wierzyć, że była po prostu porzucona i skazana na samotne umieranie. Nie teraz, gdy dostała swoją szansę.
Ale sami nie damy rady. Potrzebujemy Was! Pomóżcie Emi! Dajmy jej to, czego los jej dotąd odmawiał – zdrowie, miłość i bezpieczne miejsce, w którym nigdy więcej nie zazna cierpienia. Każda złotówka, każda udostępniona informacja to krok ku jej przyszłości. Nie pozwólmy, by ta historia skończyła się źle. Emi czeka na cud – bądźmy tym cudem dla niej!