Aktualizacja 19.08.2025
Cześć ludzie! Tu Dzidzi! 🐶
Mam dla Was wspaniałe wieści – wyszłam już z kliniki! Nareszcie! Już się tam tak nudziłam, energia mnie rozpierała. Chciałam brykać, biegać, psocić… a oni ciągle tylko: „Dzidzi, odpoczywaj”, „Dzidzi, spokojnie”… No ile można?!
Ale wiecie co? Przyszli po mnie nowi rodzice! Zabrali mnie do mojego nowego domu – a tam… ogromne podwórko! I wiecie co jeszcze? Mam psiego kumpla! Razem latamy jak wariaty, bawimy się, biegamy w kółko – istne psie szaleństwo!
Mam mięciutkie posłanie, pełną miskę (no dobra, ciągle się domagam dokładki…) i kochających ludzi, którzy mnie głaszczą, rzucają piłeczkę, a ja im… nie oddaję 😁 Niech trochę pobiegają – w końcu ruch to zdrowie, nie?
Jestem szczęśliwa. Jestem bezpieczna. Jestem kochana.
Z całego serca dziękuję wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki, wspierali, wierzyli, że się uda. Bez Was nie byłoby tego cudu. Dzięki Wam żyję.
Dziękuję, że daliście mi szansę na życie, które teraz jest naprawdę piękne.
Merdam ogonem na myśl o każdym z Was!
Wasza Dzidzi 🐾
Przekaż darowiznę z hasłem DZIDZI na konto:
RATUJĘ DZIDZI
882 088 834Wyślij SMS o treści
Aktualizacja 07.07.2025
Po dramatycznym początku walki z parwowirozą – groźną chorobą, która często zabiera życie szczeniętom – wreszcie możemy napisać coś pozytywnego.
Dzidzi zaczyna dochodzić do siebie. Wyniki dają nadzieję – jej organizm zaczyna walczyć! Co więcej, Dzidzi poczuła się lepiej, a co najważniejsze… zaczęła jeść!
To mały-wielki krok w stronę wyzdrowienia. Nadal jest słaba i potrzebuje troski, ale nie poddaje się nawet na chwilę. Jej młody organizm ma ogromną wolę życia, a my jesteśmy dobrej myśli.
Pomóżmy jej przejść przez ten trudny czas. Trzymajcie za nią kciuki, wspierajcie, jeśli możecie.
Za każdą cegiełkę dobra dziękujemy z całego serca – w imieniu Dzidzi i całego zespołu walczącego o jej zdrowie.

Aktualizacja 26.05.2025
Niestety, do listy problemów Dzidzi doszła parwowiroza – groźna choroba, która często atakuje psy żyjące bez opieki, niezaszczepione, osłabione.
To właśnie spotkało Dzidzi. Tak jak wiele innych zwierząt porzuconych na ulicy, ona też nie miała szansy na profilaktykę. Szczęście w nieszczęściu, że była w klinice, kiedy zaczęły się jej objawy, była możliwość szybkiej diagnozy i natychmiastowego leczenia. Dzięki temu jest duża szansa na wyleczenie. Teraz wszyscy trzymamy kciuki, by jej młody organizm dał radę pokonać wirusa.
Dzidzi jest słaba, ale się nie poddaje.
Pomóżmy jej. Dajmy jej dzieciństwo, którego nigdy nie miała.


JEJ HISTORIA
Dzidzi to sunia-nastolatka. W idealnym świecie powinna teraz biegać po łąkach, turlać się w trawie, gonić motyle i zachowywać się jak każdy zbuntowany małolat – z energią, ciekawością świata i beztroską. Ale Dzidzi nie miała takiego szczęścia.
Zamiast dzieciństwa dostała ulicę. Zamiast miłości – chłód, głód i strach. Zamiast opiekuna – instynkt, który musiał nauczyć ją, jak przetrwać. Sama, bez niczyjej pomocy, musiała zrozumieć, gdzie można znaleźć resztki jedzenia, gdzie skulić się, by nie zamarznąć, jak unikać samochodów i ludzi, którzy nie zawsze chcieli dla niej dobrze.
Ale instynkt to za mało, by wygrać z chorobą. Dzidzi zapłaciła wysoką cenę za swoje życie na ulicy. Została znaleziona w ostatnim momencie – wycieńczona, chora, zadrapana. Lekarze w klinice powiedzieli, że jeszcze kilka dni i mogłoby być za późno. Zadrapałaby się do krwi, co mogłoby później spowodować zakażenie w organizmie.
Nużeniec, niedożywienie, skrajne zarobaczenie i brak odporności – to nie są choroby, które powinny dotykać młodego psa.
Teraz Dzidzi nie może też pójść do domu – ani tymczasowego, ani stałego. Musi zostać w klinice, na oddziale zakaźnym, odizolowana od innych zwierząt. I musi walczyć – o zdrowie, o życie, o swoją przyszłość.
My możemy jej w tym pomóc. Musimy. Dzidzi nie prosi – tylko patrzy. A jej oczy… to oczy psa, który wciąż wierzy. Wierzy, że ktoś poda jej dłoń. Że tym razem ktoś się nie odwróci.
Nie wiemy ile czasu potrwa leczenie, wiemy jedno: zasługuje na to.
Dzidzi jak każdemu zwierzakowi należy się ciepły kąt i człowiek, który pokaże jej, że świat może być dobry.
Bez względu na to, czy ma trzy miesiące czy trzynaście lat.
Pomóżcie Dzidzi. Dajmy jej dzieciństwo, którego nigdy nie miała. Dajmy jej przyszłość.