Aktualizacja 25.06.2024
Moi drodzy, na początek dnia mam dla Was bardzo smutne wieści. Dora niestety odeszła od nas w nocy.
Lekarze robili co mogli, żeby ją uratować. Dokładnie zabezpieczyli głowę i podawali wszystkie potrzebne leki, jednak niestety to nie wystarczyło. Stan psinki był już niestety zbyt ciężki w momencie gdy do nas trafiła.
Wierzymy, że Dora jest teraz w lepszym miejscu. Takim, w którym nie musi martwić się o każdy kolejny dzień. Takim, w którym nie ma bólu, cierpienia i bezsensownego okrucieństwa.
Dziękujemy Wam za całą pomoc dla Doruni. Daliście jej nadzieję.
Dagmara

Przekaż darowiznę z hasłem PUCHATEK na konto:
WSPIERAM PUCHATKA
882 088 834Wyślij SMS o treści
JEJ HISTORIA
Dora została znaleziona przy drodze w kałuży krwi. Suczka walczy teraz o życie w klinice, a lekarze robią co mogą, żeby ją uratować.
Drodzy przyjaciele, mi po prostu brakuje słów… Naprawdę wiele już widziałam i zdaję sobie sprawę jak okrutny może być człowiek, jednak myślałam, że może są jakieś granice, ale niestety myliłam się… Jestem załamana. Ciężko mi się uspokoić. Łzy ciekną mi ciurkiem po policzkach, a serce dosłownie zostało roztrzaskane na milion kawałeczków.
Dora została znaleziona umierająca przy drodze, wszędzie było pełno krwi, a jej skóra zdarta do mięśni. Widok był tragiczny, ona wyglądała jakby nie żyła… Walczyła o każdy oddech, mimo potwornego bólu, który przeszywał jej całe ciało.
Zabraliśmy ją do weterynarza, transport zniosła bardzo ciężko, każdy ruch powodował u niej ogromny dyskomfort. Sam lekarz stanął przerażony i czym prędzej zajął się sunią. Po wnikliwej analizie, stwierdził, że Dora najprawdopodobniej została oskalpowana…

Nie wiem jakim człowiekiem, aby coś takiego zrobić, a następnie zostawić bezbronne zwierzę na pewną śmierć? Jak można było spojrzeć jej w oczy, a później wyrządzić taką krzywdę? Naprawdę mnie to przeraża! Zło na świecie mnie przytłacza, ale ja się nie poddam! Będę się mu przeciwstawiać, dopóki siły mi pozwolą. Jednak w pojedynkę niewiele mogę zrobić, mimo szczerych chęci… Dlatego błagam Was… Dołączcie się do mnie i pomóżcie mi uratować życie niewinnej Doruni. Ona sobie nie zasłużyła, żeby spotkał ją taki los…
Dawno nie widziałam zwierzęcia w tak złym stanie. Jej stan jest określany jako ciężki, najbliższe dni będą decydujące. Sama nie jestem w stanie zapłacić za to wszystko, a lekarze też potrzebują środków, aby działać. Cały ten weekend spędzę w stresie, czy uda mi się ocalić tę biedną sunię, czy uda mi się w ogóle zapłacić za leczenie?
Jesteśmy z Dorą zdane na Waszą łaskę… Błagam nie zostawiajcie nas.
Dagmara