Aktualizacja 27.06.2025
Drodzy Przyjaciele,
Mój ogonek już mnie nie boli i wygląda naprawdę duuużo lepiej! Czuję się super i mam mnóstwo energii. A wiecie, co mnie najbardziej cieszy? Że mam swój własny dom!
I co najlepsze – mieszka tu ze mną mój nowy kumpel, który też jest czarny, tak jak ja, tylko troszkę spokojniejszy. Ale jakoś daje sobie ze mną radę, nawet gdy biegam dookoła i go zaczepiam! 😺
Moi ludzie też są fajni – bardzo o mnie dbają, tulą mnie, głaszczą i czuję się tu naprawdę kochany.
Jestem mega szczęśliwy i ogromnie wdzięczny Wam, dobrym ludziom, za całą pomoc, jaką od Was otrzymałem. To dzięki Wam mogę teraz biegać, mruczeć i cieszyć się każdym dniem.
Dziękuję z całego mojego kociego serduszka!
Bob

Przekaż darowiznę z hasłem BOB na konto:
RATUJĘ BOBA
882 088 834Wyślij SMS o treści
Aktualizacja 16.06.2025
Poraniony ogonek Boba regeneruje się, ale bardzo powoli. To długa i żmudna droga, wymagająca cierpliwości i czasu.
Na szczęście sam Bob nie traci ani sił, ani dobrego humoru. Wręcz przeciwnie – jest niesamowicie aktywny, ciekawski i wszędzie go pełno! Uwielbia przytulanie i mruczy tak głośno, jakby chciał podziękować za całą troskę i miłość, którą otrzymuje.
To wyjątkowy kociak, który mimo choroby pokazuje ogromną wolę życia i radość z każdego kontaktu z człowiekiem.
Z całego serca dziękujemy Wam za dotychczasowe wsparcie – to dzięki Wam Bob ma szansę na powrót do zdrowia. Leczenie wciąż wiąże się z kosztami, dlatego prosimy – bądźcie z nim nadal. Każda wpłata i każde udostępnienie to realna pomoc dla tego dzielnego malucha.

Aktualizacja 22.05.2025
Bob nadal przebywa w klinice, gdzie pozostaje pod troskliwą opieką lekarzy weterynarii. Otrzymuje niezbędne leki, które pomagają mu w rekonwalescencji, m.in. przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgrzybiczne i witaminy.
Walka z grzybicą trwa, ale widać pierwsze pozytywne efekty. Ogonek, który był poraniony, powoli zaczyna się goić. Proces leczenia jest długi i wymaga cierpliwości, ale Bob dzielnie znosi wszystkie zabiegi.
Mimo trudności, ten wspaniały kotek nie traci ducha – wciąż jest czuły, mruczy i szuka kontaktu z opiekunami, jakby chciał podziękować za troskę. Jesteśmy pełni nadziei, że przed Bobem jeszcze wiele szczęśliwych chwil w zdrowiu i bezpieczeństwie.
Dziękujemy Wam z całego serca za dotychczasowe wsparcie i prosimy o dalszą pomoc – leczenie Boba to wciąż ogromne wyzwanie finansowe. Każda wpłata i każde udostępnienie apelu to krok bliżej do jego pełnego powrotu do zdrowia. 💛
Aktualizacja 02.05.2025
Dzięki Waszemu wsparciu Bob jest w trakcie intensywnego leczenia w klinice. Codziennie otrzymuje leki, a jego ogon, który był w tragicznym stanie, jest opatrywany. Niestety okazało się również, że Bob zmaga się z grzybicą skóry, co dodatkowo utrudnia i wydłuża proces leczenia. W związku z tym podawane są mu także specjalistyczne leki przeciwgrzybicze oraz witaminy wspomagające regenerację sierści i skóry. Przed nami jeszcze co najmniej dwa tygodnie ciężkiej walki – tyle czasu potrzeba, by ogon choć częściowo się zagoił i by stan zapalny został opanowany. Zabiegi są bolesne, ale Bob jest niezwykle cierpliwym pacjentem. Mimo cierpienia, nadal jest czuły, łasi się do opiekunów i często mruczy, okazując swoją wdzięczność za każdy gest troski. Walczymy o każdy dzień jego życia i marzymy, by Bob w końcu mógł cieszyć się zdrowiem, bezpieczeństwem i miłością. Leczenie, hospitalizacja, leki i specjalistyczne opatrunki to ogromne koszty, dlatego bardzo prosimy o dalsze wsparcie dla Boba. Każda złotówka to realna pomoc, każdy udostępniony apel zwiększa jego szansę na powrót do zdrowia. Dziękujemy, że jesteście z Bobem!

JEGO HISTORIA
Bob przyszedł tam, gdzie dokarmiane są bezdomne koty.
Może zwabił go zapach jedzenia, a może ostatkiem sił szukał ratunku. Przyszedł po darmowy posiłek… i to uratowało mu życie.
Pani, która codziennie dokarmia koty, nigdy wcześniej go tam nie widziała. Ale wystarczył jeden rzut oka, by zrozumieć, że bez szybkiej pomocy Bob nie przeżyje. Zawiozła go do kliniki — dosłownie w ostatniej chwili.
Weterynarze powiedzieli, że wystarczyłyby jeszcze 48 godzin, by doszło do śmiertelnego zakażenia. Tylko tyle i aż tyle dzieliło go od końca jego życia.
Jego ogon był w opłakanym stanie, rana całkowicie otwarta. Nie wiemy, co się wydarzyło. Czy został pogryziony? Czy ogon został urwany w wyniku wypadku lub czy gdzieś go nie wkręcił? Ta historia ma wiele znaków zapytania. Ale jedno jest pewne — Bob bardzo chce żyć.
Pomimo ogromnego bólu i cierpienia, cały czas mruczy. Jest wdzięczny za każdy dotyk, każde głaskanie, każdy okruszek jedzenia.
Dziś najważniejsze jest opanowanie stanu zapalnego, zabezpieczenie rany, walka z pasożytami. Bob jest skrajnie wychudzony i odwodniony.
Jego ciało toczy walkę o przetrwanie, a my — razem z nim — walczymy o jego przyszłość. Przyszłość bez bólu, głodu i strachu.

Bardzo prosimy o pomoc dla Boba.
Potrzebuje wsparcia finansowego, by móc zostać w klinice, przejść pełne leczenie i wrócić do życia.
Każda złotówka, każde udostępnienie tego apelu to dla niego ogromna szansa.
Nie uratujemy wszystkich. Ale dziś możemy uratować Boba.
Pomóżmy mu odzyskać zdrowie.