Aktualizacja 25.02.2025
Z ogromnym smutkiem przekazujemy, że Bandzior odszedł za Tęczowy Most… Walczył dzielnie, a my zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, by mu pomóc. Niestety, jego organizm był zbyt wyniszczony przez lata tułaczki, chorób i cierpienia.
Do ostatnich chwil otaczała go troska i miłość – nie był już sam, nie musiał walczyć o przetrwanie. Choć jego historia nie skończyła się tak, jak wszyscy byśmy chcieli, to wierzymy, że czuł, jak bardzo był ważny i kochany.
Dziękujemy Wam za wsparcie, za każdą dobrą myśl, za każdą złotówkę, która dała mu szansę na walkę. To dzięki Wam mógł zaznać ciepła i opieki w swoich ostatnich dniach.

Przekaż darowiznę z hasłem BANDZIOR na konto:
RATUJĘ BANDZIORA
882 088 834Wyślij SMS o treści
JEGO HISTORIA
W chłodny, ponury dzień, na jednym z osiedlowych trawników, leżał zwinięty w kłębek kot. Zmarznięty, wychudzony, poraniony. Nikt nie zwracał na niego uwagi, nikt nie zatrzymał się, by udzielić mu pomocy. Był sam, skazany na łaskę losu.
Aż do chwili, gdy pojawiła się osoba, która nie potrafiła przejść obojętnie obok jego cierpienia. Serce nie pozwoliło jej odwrócić wzroku – postanowiła działać, wzięła go do swojego domu i zaczęła szukać pomocy. Przeszukiwała internet i natrafiła na naszych zaprzyjaźnionych wolontariuszy. Ci nie wahali się ani chwili – natychmiast zwrócili się do nas z prośbą o wsparcie.
Niezwłocznie przybyli na miejsce. Zabezpieczyli kociego biedaka i przetransportowali go do kliniki weterynaryjnej. Już pierwsze badania pokazały, w jak ciężkim jest stanie. Wyczerpanie, odwodnienie, skrajna niedowaga, a do tego mnóstwo pasożytów wewnętrznych i zewnętrznych. Wyniki wykazały także poważne problemy z nerkami i wątrobą. Jego ciałko nosiło ślady wielu walk – blizny, rany, dowody na to, że musiał toczyć trudną walkę o przetrwanie.

Szczególny niepokój wzbudziło jego oko – konieczna jest dokładna diagnostyka, by dowiedzieć się, co się stało i kiedy doszło do urazu.
W obecnym stanie Bandzior nie może trafić do domu tymczasowego, a jego zachowanie wskazuje na dużą agresję w stosunku do innych kotów, na sam ich widok w lecznicy reaguje syczeniem. Mimo tego, co przeszedł, jest cudownym kotem do ludzi– mruczącym, przyjaznym, szukającym bliskości człowieka.
Bandzior wymaga hospitalizacji, całodobowej opieki, leków i specjalistycznej diety, by w końcu stanąć na łapy. Jego walka o zdrowie dopiero się zaczyna, ale my wierzymy, że może być dobrze. Potrzebujemy jednak Waszej pomocy.
Każda złotówka to krok w stronę zdrowia Bandziora. Środki zostaną przeznaczone na hospitalizację, leki, diagnostykę i wysokiej jakości jedzenie, które pozwoli mu odzyskać siły.
Nie pozwólmy, by taki wspaniały zwierzak cierpiał. Pomóżmy mu razem znaleźć nową szansę na życie.
Każdy gest ma znaczenie. Dziękujemy za wsparcie.