Aktualizacja 05.08.2025
Życzę wszystkim moim kumplom i kumpelom takiego miziania przed snem jak mam ja! I wszystkim moim darczyńcom jeszcze raz wielkie dzięki, za to, co zrobiliście dla mnie, że dzięki Wam teraz mogę się co wieczór tulić do mojej kochanej pańci!
Spokojnej nocy ❤️
Przekaż darowiznę z hasłem AZOR na konto:
RATUJĘ AZORA
882 088 834Wyślij SMS o treści
Aktualizacja 30.06.2025
Mamy początek tygodnia, początek wakacji i początek nowego, wspaniałego życia Azora! Przynosimy Wam super wiadomość od niego:
Jestem już w domku!
Czuję się niesamowicie bezpieczny. Mam swój własny, ciepły kącik, miękkie posłanko i… najcudowniejszą pańcię na świecie! Zostałem już wykąpany — teraz jestem czysty, pachnący i gotowy na nowe życie.
Mam też super siostrzyczkę, z którą powoli się poznajemy. Razem uczymy się siebie nawzajem.
To, co mnie spotkało w przeszłości, zostawiam już za sobą. Przede mną tylko dobro, spokój i miłość. Nie mogłem trafić do lepszej bajki — naprawdę. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali i trzymali za mnie kciuki. Dzięki Wam jestem właśnie tutaj. I szczególne podziękowania ślę mojej nowej mamie — za to, że nie przestraszyła się mojego wyglądu, ani mojej diagnozy. Że dała mi szansę, mimo wszystko. To prawdziwa miłość. ❤️
Wasz szczęśliwy Azor

Aktualizacja 27.06.2025
Nasz dzielny Azor jest już po ściągnięciu szwów. Wyniki badań niestety przyniosły trudne wieści — u Azora stwierdzono czerniaka nabłonkowo‑komórkowego (1,5 cm). Na szczęście na ten moment nie stwierdzono żadnych przerzutów, co daje nadzieję na dobrą przyszłość i spokojne życie.
A teraz wisienka na torcie! Azor w ten weekend wyruszy do swojego wymarzonego domu, gdzie będzie otoczony troską, miłością i ciepłem. Bardzo dziękujemy Pani Beacie, która dowiedziawszy się o diagnozie Azora, nie wycofała się z adopcji. To ogromny gest i dowód, że prawdziwa miłość pokona każde trudności.
Gdy Azor się zaaklimatyzuje w nowym domku wyślemy Wam zdjęcia z jego nowego, bezpiecznego i kochającego miejsca na ziemi. 💚
Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie!

Aktualizacja 04.06.2025
Wczoraj odbyła się operacja usunięcia gałek ocznych u Azora. Zabieg na szczęście odbył się bez żadnych komplikacji, bardzo się tego obawialiśmy. Życie na ulicy go nie rozpieszczało, niedożywienie, brak odrobaczania i podstawowych zabiegów weterynaryjnych. W takich przypadkach narkoza zawsze wiąże się z dużym i realnym ryzykiem.
Na szczęście Azor dał radę. Operacja przebiegła pomyślnie, a my odetchnęliśmy z ulgą.
To jednak dopiero początek długiej drogi do zdrowia. Przed Azorem rekonwalescencja, leczenie i nauka życia w nowej rzeczywistości — w ciemności, ale bez bólu.
Obecnie zauważamy u niego problemy z węchem. Mamy nadzieję, że to tylko przejściowy stan, ale sytuacja wymaga dalszej obserwacji i wsparcia weterynaryjnego.
Dziękujemy, że jesteście z Azorem. Prosimy — nie zostawiajcie go teraz. Każda pomoc ma znaczenie. Przed nim jeszcze wiele trudnych chwil, ale wierzymy, że z Waszym wsparciem wyjdzie na prostą.

Aktualizacja 30.05.2025
Azor jest już po konsultacji okulistycznej. Niestety, nie mamy dobrych wieści — diagnoza została jednoznacznie potwierdzona: nie da się uratować jego oczu. Zmiany są trwałe, a uszkodzenia zbyt rozległe. Jedynym rozwiązaniem jest operacja usunięcia gałek ocznych.
To dla nas wszystkich bardzo trudny moment, ale wiemy, że ta decyzja lekarzy to szansa na nowe życie bez bólu i cierpienia. Azor będzie musiał żyć w ciemności.
Dziękujemy, że jesteście z nim. Prosimy — zostańcie jeszcze. Przed Azorem ogromne wyzwanie, operacja i leczenie. Każda pomoc ma znaczenie — każda złotówka, każde udostępnienie, każda dobra myśl będzie dużym wsparciem dla niego i dla nas.
JEGO HISTORIA
Jestem psem. Zwykłym, podwórkowym Burkiem. Tym, którego mijacie codziennie. Który szczeka zza ogrodzenia albo leży w kącie, jakby nie istniał. Na którego nikt nie zwraca uwagi. Którego nikt nie kocha. Przez całe życie byłem niewidzialny, niepotrzebny. Dopiero teraz, kiedy spotkała mnie tragedia, ktoś się zatrzymał. Ktoś spojrzał. Ktoś podał pomocną dłoń. Dzięki grupie młodych, wrażliwych ludzi po raz pierwszy przestaję czuć ból. Po raz pierwszy czuję pełny brzuszek. Po raz pierwszy… czuję, że żyję.
Nasi wspaniali wolontariusze dowiedzieli się o Azorze — o jednym z wielu „zwykłych” psiaków. Ale dla nas Azor nie jest jednym z wielu. Jest symbolem. Symbolem znieczulicy, obojętności, okrucieństwa. Jest odbiciem tego wszystkiego, co w człowieku potrafi być najgorsze. I choć nie użyjemy tu tych wszystkich niecenzuralnych słów, które cisną nam się na usta, to wiemy jedno — Azor na to nie zasłużył.
Jest 1% szans, że wszystko zaczęło się od zwykłego zapalenia… Ale prawda jest dużo bardziej brutalna. Azor prawdopodobnie został celowo skrzywdzony. Ktoś psiknął do niego gazem pieprzowym lub wylał na niego chemikalia. Jedno jest pewne — jego oczy są poważnie poparzone, a on sam… nie widzi. Ból trwał długo, jest to sprawa przewlekła, na pewno nie wydarzyła się tydzień lub dwa tygodnie temu… A my nawet nie chcemy próbować sobie wyobrazić, co przeżywał każdego dnia. Sam. Bez pomocy. W ciemności. Obecnie Azor przebywa w klinice. Miał już wykonane podstawowe badania, teraz czekamy na konsultację okulistyczną. Wstępna diagnoza jest druzgocąca — najprawdopodobniej konieczne będzie usunięcie gałek ocznych. Przed Azorem i przed nami bardzo długa, trudna droga. Ale nie zostawimy go. Bo on już wystarczająco długo był sam. Teraz prosimy Was — z całego serca — pomóżcie nam pomóc Azorowi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każda dobra myśl ma znaczenie.
Nie pozwólmy, by ten „zwykły Burek” znowu stał się niewidzialny.